Jak w poprzednich tomach, rozmówcami Marcina Szumowskiego są dobrze znani czytelnikom leśnicy: Kazimierz Nóżka, Marcin Scelina oraz Wojciech Głuszko. Każdy z nich pokazuje inną stronę Bieszczadów. Od jednego usłyszymy opowieści o polskich storczykach, pełzających amebach czy grzybach o intrygującej nazwie „palce umarlaka”, kolejny opowie o tragicznych i krwawych wydarzeniach z okresu pierwszej wojny światowej na górze Manyłowa. Z kolei Kazimierz Nóżka wyjawi tajemnicę niedźwiedzia Grzesia, syna Agi, a także ujawni prawdziwą naturę niedużych ptaszyn, jakimi są sóweczki czy sympatyczne modraszki. Po lekturze „Duszy puszczyka” chyba każdy zacznie inaczej odbierać te pięknie ubarwione sikory…

Okładka Dusza Puszczyka

„Dusza puszczyka i zaskakujące historie Kazimierza Nóżki”
Marcin Szumowski
Oficyna 4eMs

Przewodnikiem po bogactwie świata flory jest baligrodzki leśnik i botanik Marcin Scelina, z którym to czytelnicy będą się przedzierać przez kolorowe łąki i gęste lasy. Zaprosi na bieszczadzki festiwal storczyków i w fascynujący sposób opowie o stoplamku szerokolistnym i jego albinotycznej formie, o wabiącym do siebie podkolanie białym oraz o sprytnej storczycy kulistej. Ten ostatni gatunek stosuje chytry wybieg, by przywabić do siebie owady. Bo, jak przekonuje nas leśniczy, rośliny też są podstępne i nie mniej interesujące od wilków czy niedźwiedzi.

Jedna z najbardziej fascynujących opowieści opisuje sekretne życie jodeł oraz tajniki ich współpracy. Jak możemy się przekonać, drzewa są bardziej intrygujące, niż nam się wydaje.

„Dusza puszczyka” to także opowieść o ludziach. Poznamy tych, którzy osiedlili się w Bieszczadach tuż po zakończeniu drugiej wojny światowej. Jednym z bohaterów jest emerytowany leśnik Kazimierz Furs, jeden z powojennych mieszkańców regionu, a kolejnym Zbigniew Kosakiewicz, który zawędrował do tego dzikiego i surowego zakątka kraju z warszawskiego Ursusa w latach 60.

Cały cykl książek Szumowskiego uczy nas szacunku do każdego elementu przyrody – do zwierząt, tych dużych jak niedźwiedź i tych niewielkich jak świerszcz polny. Przy okazji opowieści o świerszczu autor wziął pod lupę norkę tego niewielkiego grajka i zgłębił tajemnicę „ubitej ziemi” przed nią. Jeszcze kilka lat temu owady te nie występowały w Bieszczadach, ale zawędrowały do tej części kraju wraz z ociepleniem klimatu.

„Dusza puszczyka”, tak jak i dwie poprzednie części bieszczadzkich opowieści, to przykład udanego mariażu reportażu z ogromną wiedzą oraz przyrodniczymi informacjami i spostrzeżeniami. Pomimo że dla Marcina Szumowskiego to nie była ani pierwsza wyprawa, ani nawet pierwsza książka o Bieszczadach, to wciąż można wyczuć u niego fascynację tym regionem.

I, na koniec, ostrzeżenie. „Duszy puszczyka” nie powinny czytać osoby, które w najbliższym czasie nie wybierają się na urlop, gdyż jej lektura – parafrazując słowa piosenki – grozi chęcią „rzucenia wszystkiego i wyjechania w Bieszczady”.

Portal wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie.
Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.
Akceptuję politykę prywatności portalu. zamknij