Jeszcze większą sensacją, wprawdzie w odległym Parku Narodowym Wolong w chińskiej prowincji Syczuan, było zarejestrowanie w fotopułapce w kwietniu 2019 roku nietypowo umaszczonej pandy wielkiej. Samica miała jednolicie białe futro, jasny nos i czerwone oczy. Ponownie zaobserwowano ją w 2023 roku. Widywane na wysokości 2 tys. m n.p.m. zwierzę jest jednym ze 150 przedstawicieli tego gatunku żyjących na terenie parku, nazywanego powszechnie królestwem pand. Do tej pory wśród zamieszkującej północ gór Qin Ling populacji spotykane były niekiedy brązowo-białe odmieńce, jednak biała samica jest pierwszą albinoską opisaną od początku badań nad gatunkiem panda. Jej obserwacja jest cenna nie tylko ze względu na lepsze poznanie i ochronę gatunku, lecz także pozwala bliżej przyjrzeć się zjawisku albinizmu w świecie przyrody, które pojawia się nie tylko wśród zwierząt, ale także roślin (więcej informacji znajduje się w ramce). Większość informacji o albinosach przekazywana jest bowiem w formie sensacji medialnych, a ich funkcjonowanie w środowisku nie do końca poznano.

 

Czynnik genetyczny

Nietypowe białe ubarwienie badał Karol Linneusz już w latach 40. XVIII wieku, jednak pojęcie albinizmu po raz pierwszy pojawiło się w medycynie na początku ubiegłego stulecia. W 1908 roku sir Archibald Garrod, angielski lekarz specjalizujący się w genetyce, stwierdził, że istnieją schorzenia, które są spowodowane zmniejszoną aktywnością lub wręcz brakiem któregoś z enzymów, co zakłóca określone szlaki metaboliczne. Wśród nazwanych przez siebie „wrodzonymi błędami metabolizmu schorzeń” Garrod wymienił między innymi albinizm, nazywany także bielactwem. Ta genetyczna choroba polega na tym, że w organizmie zaburzone są funkcje tyrozynazy, enzymu niezbędnego do wytwarzania melaniny, ciemnobrązowego barwnika wpływającego również na odcień skóry. Brak enzymu powoduje zmniejszenie lub całkowite zaprzestanie produkcji melaniny w komórkach pigmentowych. Schorzenie to dotyka nie tylko ludzi, ale równie powszechnie występuje w świecie dzikich zwierząt. Pigment obecny jest zarówno w skórze, jak i jej wytworach, czyli włosach, sierści, piórach, okrywie rogowej dzioba, kopytach czy porożu. Pozbawione go zwierzęta są białe lub, ewentualnie, ze względu na prześwitujące przez skórę naczynia krwionośne bladoróżowe, a ich pozbawione pigmentu oczy przybierają charakterystyczną krwistą barwę.

Stan niedoboru pigmentów waha się w zależności od rodzaju albinizmu. Przy albinizmie całkowitym organizm w ogóle nie wytwarza barwników, a przy częściowym pozbawione są go niektóre partie ciała – pojedyncze pióra lub kępki włosów. Badacze wyróżniają jeszcze albinizm leucyjski, który wiąże się z niedoborem innych niż te należące do grupy melanin pigmentów. Osobnik z tym zaburzeniem traci barwę w różnych miejscach swojego ciała, przy czym jego oczy są w pełni wybarwione.

Albinizm jest tak zwaną cechą recesywną, co oznacza, że w przyrodzie występuje bardzo rzadko. Warunkiem pojawienia się osobnika o cechach albinistycznych jest posiadanie przez obydwojga rodziców zmutowanego genu, przy czym nawet przy takiej kombinacji szansa na to, że młode będzie albinosem, wynosi jedynie 25 proc.

Wielu naukowców kojarzy albinizm z chowem wsobnym, czyli krzyżowaniem się spokrewnionych ze sobą osobników, co może tłumaczyć częstsze występowanie tych zaburzeń u zwierząt aniżeli u ludzi. Zdarza się jednak, że albinizm jest wynikiem zanieczyszczenia środowiska, zwłaszcza skażenia substancjami radioaktywnymi, działania różnego rodzaju czynników chorobotwórczych, urazów, złego odżywiania, a także starzenia się organizmu. W literaturze można znaleźć informację, że w Czarnobylu pięć lat po katastrofie, czyli w 1991 roku, wśród młodych jaskółek dymówek aż 15 proc. było albinosami.

Czasami jednak uzyskanie albinistycznych osobników, a nawet całych linii jest celowym działaniem. W 1806 roku w Instytucie Wistar w Filadelfii do celów laboratoryjnych stworzono białe szczury Wistar, na których do dziś przeprowadza się testy leków i kosmetyków.

 

Białe duchy_Jacek Warżała

Nietypowo ubarwiony daniel nie musi oznaczać albinosa. U tego gatunku występują aż trzy odmiany kolorystyczne.

(Fot. Jacek Warżała)

 

Nie do końca outsiderzy

Wśród kręgowców nie ma żadnej grupy, która byłaby wolna od tej mutacji. Spotykane są całkowicie białe ryby, białe osobniki żmij, węży czy żółwi, wyróżniające się na tle swoich szaro-burych kuzynek. Często widywane są białe traszki zwyczajne. Albinizm występuje także u wielu gatunków ssaków, w tym gryzoni, małp, kotowatych, a nawet delfinów. Statystycznie w świecie na 100 tys. urodzeń przypada jeden albinistyczny osesek. Szacuje się, że wśród jeleniowatych mniej niż 2 proc. populacji każdego z gatunków ma jaśniejszy kolor. (Natomiast wśród ludzi najwięcej przypadków tej choroby odnotowano w Tanzanii).

O ile śnieżnobiały jeleń bądź sarna są prawdziwą rzadkością, tak w miarę często w naszym kraju spotkać można białe daniele. Ten obcy w polskiej faunie gatunek ma się u nas całkiem dobrze. Początkowo daniele widywane były na zachodzie naszego kraju, na Śląsku, w Lubuskiem oraz w Wielkopolsce. Teraz natknąć się na nie można i na północy, a także coraz częściej na południowym wschodzie. Regularnie w mediach pojawiają się doniesienia o nietypowo ubarwionych danielach, co w przypadku tego gatunku niekoniecznie musi oznaczać albinosa. Wśród danieli bowiem występują aż trzy odmiany barwne – trafiają się płowe osobniki o różnych odcieniach, osobniki ciemnoszare (melanistyczne) oraz leucystyczne, które to właśnie mylone są z typowymi albinosami. Różnicę można poznać jedynie po oczach – zwierzęta ze zmutowanym genem mają czerwone źrenice i tęczówki.  

W grudniu 2020 roku gwiazdą polskich mediów została śnieżnobiała sarna sfotografowana w lasach koło Giżycka, ale prawdziwa perełka trafiła się przyrodnikom na polu w okolicach Kurowa na Lubelszczyźnie. W 2017 roku zaobserwowano i sfotografowano liczący 14 osobników rudel (stado saren), w którego skład wchodziły aż dwie nietypowo ubarwione kozy. Starsza z nich miała białą głowę, zad i połowę tułowia, a młodsza, będąca jeszcze koźlęciem, wyróżniała się całkowicie białym futrem, z niewielkimi szaro-płowymi plamkami. Opisujący zjawisko naukowcy z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie stwierdzili w swoim opracowaniu, że nietypowo ubarwione koza i koźlę były matką i młodym, co czyni tę obserwację całkowicie unikatową. Gdzieś bowiem musiał się pojawić kozioł z recesywnym genem. Co ciekawe, białym zwierzętom udało się uniknąć myśliwych, drapieżników, a także odnaleźć akceptację w stadzie, co przeczy twierdzeniom, że albinosy są bezwzględnie eliminowane przez swoich pobratymców.

Do podobnych wniosków doszli także chińscy badacze zajmujący się wspomnianą syczuańską pandą albinoską. Zwierzę nie tylko zostało opisane jako silne i zdrowe, ale nie miało także żadnych problemów z poruszaniem i zwinnością. Nie stwierdzono także często przypisywanych albinosom wad wzroku. Fakt, że pomiędzy dwiema obserwacjami panda przeżyła cztery lata, świadczy o tym, że nie tylko nie została odrzucona przez inne żyjące w parku osobniki, ale i potrafiła sobie świetnie radzić ze zdobywaniem pokarmu.

 

Albinizm wśród ptaków najczęściej występuje u szpaków, wron, gawronów czy kwiczołów.

(Fot. Agata i Mateusz Matysiakowie)

Białe duchy_Mateusz Matysiak

 

Biały kruk

Prawdziwymi rekordzistami pod względem częstotliwości występowania albinizmu są jednak ptaki. To wśród ich przedstawicieli co i raz można zaobserwować osobniki o pozbawionych pigmentów pojedynczych piórach lub ich partiach. Względnie często w miarę cierpliwy obserwator przyrody zdoła wypatrzeć śnieżnobiałego szpaka, gawrona, wszędobylską kawkę czy wróbla. Nierzadko widywane są też białe kosy, dzwońce i czyże. Mało tego, w jednej ze swoich gawęd oraz w zamieszczonym w tym numerze „Ech Leśnych” felietonie Andrzej Kruszewicz, dyrektor warszawskiego zoo i zapalony ornitolog, przytacza historię trzech białych jak śnieg puszczyków, które trafiły do prowadzonego przez ogród azylu. Pierwszego ptaka odłowił dyrektor szpitala dla psychicznie chorych w Konstancinie pod Warszawą. Zaalarmowany przez kilku pacjentów skarżących się, że co wieczór widują za oknem białą sowę, postanowił naocznie sprawdzić, co takiego nęka jego podopiecznych. Zaskoczony odnalazł całkiem białego ptaka o czerwonych oczach, który bez problemu dał się złapać i odstawić do azylu. Szybko okazało się jednak, że w parku zamieszkuje siostra złapanej wcześniej samiczki. Obydwa ptaki zostały umieszczone w ogrodzie z normalnymi osobnikami. Kilka lat później schronienie w zoo znalazł też odłowiony w tym samym parku samczyk.

 

Rzeczywistość nie jest łaskawa dla albinosów. Pozbawiona melaniny skóra nie jest odporna na działanie promieni słonecznych, co może skutkować szybszym zgonem.

 

Trzem puszczykom albinosom się poszczęściło – wiodły sobie spokojny żywot w parku, potem trafiły pod dobrą opiekę i zostały przyjęte przez swoich pobratymców. Mniej szczęścia mają z pewnością białe kruki, które bardzo rzadko dożywają dojrzałego wieku. Jak wskazują ornitolodzy, u tego akurat gatunku geny albinizmu są eliminowane bardzo wcześnie, gdyż już w rodzinnym gnieździe – odmieniec jest przeważnie po kilku dniach od wyklucia zjadany przez własną matkę. Białe kruki, którym udaje się przeżyć i wyfrunąć z gniazda, również muszą się liczyć z przeciwnościami losu i wrogością współplemieńców. Inaczej wyglądające osobniki są odrzucane przez stado, a nawet fizycznie atakowane. Często zatem dla takiego żyjącego samotnie outsidera jedynym ratunkiem jest azyl w ogrodach zoologicznych. Warto dodać, że taki ostracyzm dotyka wszystkie krukowate. W latach 60. ubiegłego wieku polska prasa, nie tylko przyrodnicza, rozpisywała się na temat znajdującego się w Ogrodzie Zoologicznym w Gdańsku-Oliwie białym kruku, białej wronie żyjącej w Zakładzie Zoologii Ogólnej UMK w Toruniu i albinistycznym gawronie z Ogrodu Zoologicznego w Łodzi. Szczególną sensację w naukowym świecie wzbudziły w tamtym okresie dwa znalezione pod Radomskiem białe gawrony, które zostały przekazane do łódzkiego zoo. Jeden z nich nie przeżył – pisklę nie potrafiło utrzymać równowagi, chudło, aż w końcu padło. Drugi ptak o jasnocielistym dziobie i nogach oraz niebieskawo-różowych oczach z czerwonymi źrenicami wprawdzie rozwijał się normalnie, nie miał żadnych złamań ani innych widocznych uszkodzeń, jednak nie potrafił fruwać.

Mity i prawdy

Białe zwierzęta od zarania dziejów budziły ciekawość, podziw i strach wśród ludzi. Przypisywano im magiczne właściwości, czyniono z nich symbole. Starożytni Grecy wierzyli w to, że na początku wszystkie kruki były białe i służąc Atenie, bogini wojny, przynosiły jej ze świata wiadomości. Niestety, tych złych było więcej niż dobrych i z tego powodu pióra ptaków zaczęły ciemnieć tak, że ostatecznie stały się czarne jak węgiel. Z kolei Rzymianie uważali, że związany z Saturnem kruk został ukarany za to, że dostarczył swojemu panu wieść o tym, że jest on zdradzany przez kochankę. Saturn w gniewie zmienił śnieżnobiałe pióra kruka w czarne.

Swoje miejsce w europejskiej kulturze odnalazł także biały jeleń. W mitologii celtyckiej zwierzę to jest wysłannikiem z zaświatów ukazującym się nieszczęśnikowi łamiącemu święte prawo, dla Madziarów jest z kolei odpowiednikiem naszego orła bielika – to bowiem biały jeleń według legend miał wskazać polującym książętom Hunorowi i Magorowi, ojcom założycielom Węgier, miejsce, w którym stworzyli państwo. Najbardziej to białe zwierzę związane jest z żywotem Świętego Huberta, patrona leśników i myśliwych. Młody Hubert prowadził raczej hulaszczy i beztroski tryb życia wypełniony zabawą i krwawymi łowami. Podczas jednego z takich wypadów w Ardenach utracjusz spotkał białego jelenia, który przemówił do niego boskim głosem i nakazał poprawę. Hubert go usłuchał i w ten oto sposób hagiografia wzbogaciła się o kolejnego świętego.

 

Białe duchy_Mateusz Matysiak_2 Białe duchy_Mateusz Matysiak_3

Osobnik leucystyczny, jak widoczny na zdjęciu kos, posiada białe ubarwienie niektórych piór.

(Fot. Agata i Mateusz Matysiakowie)

 

Mity i opowieści fantastyczne to jedno, rzeczywistość jednak nie jest dla albinosów łaskawa. Pozbawiona melaniny skóra nie jest odporna na działanie promieni słonecznych, co może skutkować szybszym zgonem. Najbardziej odczuć to mogą zwierzęta, które nie mają sierści ani piór, czyli płazy i gady. Melanina wspomaga rozwój tęczówek i nerwów wzrokowych, tak więc nieuzbrojone w nią oczy nie są w pełni sprawne, co jest dużym utrudnieniem dla gatunków, których głównym zmysłem jest wzrok, a także drapieżników, którym trudniej przychodzi zdobywanie pokarmu. Mało tego, albinosy przeważnie cierpią na światłowstręt.

Białe zwierzęta mają pecha – pozbawione barw ochronnych nie tylko rzucają się w oczy potencjalnych drapieżników, ale i są łakomym kąskiem dla myśliwych. Unikatowe futro czy poroże czyni z nich naprawdę atrakcyjne trofeum. Wielu myśliwych przekonanych jest także, że tego typu dziedziczna cecha genetyczna powinna być jak najszybciej usuwana z każdej populacji. Są jednak i tacy, którzy mają obawy przed wycelowaniem broni w białego jelenia bądź sarnę. Według ludowych przesądów zabicie białego zwierzęcia oznacza pecha i śmierć jednego z członków rodziny.

Swoich obrońców leśni odmieńcy mają również wśród części naukowców, którzy uważają, że tylko obserwacja albinosów w przyrodzie pozwoli lepiej poznać mechanizmy przekazywania mutacji i ich wpływ na populacje poszczególnych gatunków zwierząt. Przykładem dobrych praktyk na rzecz albinosów mogą być Stany Zjednoczone, gdzie w niektórych stanach od lat docenia się białych odmieńców. W Minnesocie, Tennessee, Illinois, Wisconsin albinotyczne jelenie są pod ochroną. W Iowa nie strzela się do nich od lat 80. ubiegłego wieku, kiedy to pojawienie się śnieżnobiałej łani wzbudziło nie lada sensację w okolicach miasta St. Ansgar na północy stanu. Setki ludzi próbowały wtedy wytropić i sfotografować niecodziennie ubarwione zwierzę, które dzielnie uchodziło spod kul myśliwych, stając się czymś w rodzaju miejscowej maskotki. Nie dziwi zatem wzburzenie, jakie rozlało się wśród lokalnych społeczności, kiedy to w innej części stanu myśliwy zastrzelił białego jelenia. Pod wpływem opinii publicznej włodarze ugięli się i ustanowili prawną ochronę białych jeleni.

 

 

Biały jak awokado

Albinizm dotyka nie tylko zwierzęta, lecz także rośliny. Znane są przypadki albinizmu wśród takich gatunków, jak osika, brzoza czy wiecznie zielone awokado. Takie okazy mają białe lub różowe liście, a nawet całe łodygi. Chociaż zdarza się, że białe mogą być tylko niektóre części rośliny lub pojedyncze liście. Podobnie jak u zwierząt bielactwo u roślin jest wywołane brakiem pigmentu, czyli chlorofilu, w szczególności typu a i b (to głównie one występują w roślinach przeprowadzających fotosyntezę). Dla rośliny jego brak oznacza katastrofę, gdyż nie jest ona w stanie wytworzyć substancji potrzebnych do przetrwania i wzrostu. By przeżyć, część białych osobników żeruje na innych, zdrowych roślinach. Tak jak i w przypadku zwierząt do wyrośnięcia roślinnego albinosa dochodzi, gdy geny recesywne posiadają rośliny rodzicielskie.     

 

 

 

Portal wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie.
Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.
Akceptuję politykę prywatności portalu. zamknij