Od jakiegoś czasu szukający nowych możliwości spędzania czasu w lesie i otwarci na ciekawostki oddają się kąpielom leśnym, czyli shinrin-yoku, które zawierają elementy medytacji, technik relaksacyjnych, w tym oddechowych, i wyobrażeniowych. Połączenie słów tworzących ten termin pochodzi z języka japońskiego, a w dosłownym tłumaczeniu shinrin to „las” a yoku – „kąpać się”.

Są one nierozerwalnie związane z filozofią Dalekiego Wschodu, a dokładnie z japońskim podejściem do natury. Japończycy postrzegają siebie na równi z naturą i to jest chyba klucz do ich niewymuszonego połączenia z przyrodą. Wystarczy spojrzeć choćby na ich stosunek do sztuki układania kwiatów zwanej ikebaną. Przed rozpoczęciem tworzenia kompozycji artysta kłania się kwiatom.

Jak zatem doszło do tego, że naród ten, ceniąc tak bardzo naturę, znalazł się na skraju wyczerpania fizycznego i psychicznego? Odpowiadają za to między innymi styl życia wielkich metropolii (dziś w Tokio mieszka niemal 14 mln osób), panujące tam odczłowieczone warunki życia, a także powszechny pracoholizm. Jak wynika ze doniesień, prawie 25 proc. pracujących Japończyków spędza w biurach ponad 60 godzin tygodniowo, często także nie wykorzystują przysługującego im urlopu. Nic więc dziwnego, że w Kraju Kwitnącej Wiśni już w latach 80. XX wieku ukuto także termin karoshi, czyli śmierci z przepracowania. To właśnie wtedy Japończycy zaczęli dostrzegać potrzebę ucieczki z błędnego koła pracoholizmu. Odpowiedzią na ten stan rzeczy było właśnie stworzenie praktyki shinrin-yoku. Wykorzystano wówczas wiedzę na temat niezwykłych właściwości leśnego mikroklimatu i wprowadzono do narodowego programu leśnego zdrowia tę formę regeneracji w naturze. Kąpiele leśne stały się łatwo dostępnym i tanim sposobem na redukcję chronicznego stresu i zmęczenia oraz przepracowania. Szacuje się, że w samej Japonii z tej metody „zarządzania stresem” każdego roku korzysta kilka milionów osób. 

Misją kąpieli leśnych od początku było między innymi połączenie utraconego kontaktu z naturą ze zwróceniem uwagi na potrzebę balansu pomiędzy odpoczynkiem a pracą, z naciskiem na poszanowanie przyrody. Ponadto to zanurzenie w naturze miało się przyczynić się do zwiększenia zaangażowania społecznego w ochronę przyrody. Kierowano się zasadą, że kiedy społeczeństwo ma dobrą relację z naturą, rozumie procesy w niej zachodzące, dobrze się w niej czuje, to będzie o nią dbać.

Od początku powstania kąpieli leśnych prowadzono badania, które dowiodły, że ta praktyka przyczynia się między innymi do spadku poziomu kortyzolu (hormonu stresu), może niwelować lęk, depresję i złość. Ponadto dodaje praktykującym energii i obniża im ciśnienie. Na długiej liście korzyści zdrowotnych są również poprawa nastroju, odporności, ale także poprawa relacji międzyludzkich. Co ciekawe, uczestnicy kąpieli leśnych zauważają u siebie także wzrost kreatywności.

W Polsce moda na kąpiele leśne pojawiła się już kilka lat temu, ale rozpędu zwyczaj zaczął nabierać niedawno. Prężnie działająca sieć przewodników i przewodniczek kąpieli leśnych istniejąca w ramach Polskiego Towarzystwa Kąpieli Leśnych liczy już 40 osób, a dołączają kolejne chcące pokazać las ludziom żyjącym w pędzie z nieco innej, wolniejszej perspektywy. Co do terminologii, to wciąż trwają dyskusje. Spotkamy zatem wymiennie stosowane pojęcia – terapia lasem, kąpiele leśne czy też lasoterapia. Warto wyjaśnić, że terapia ta nie jest konwencjonalną metodą leczenia, ale je wspomaga i wzmacnia odporność na choroby.

Być jak dziecko

Na początku można spróbować kąpieli leśnej z przewodnikiem lub przewodniczką. Wówczas okaże się, czy lepiej czujemy się, gdy ktoś nas prowadzi, czy jednak potrzebujemy samodzielnego doświadczania.

Przewodnik czuwa nad całym procesem, dyskretnie pilnuje drogi i czasu. Nadaje odpowiednie dla grupy tempo, dzieli się wiedzą teoretyczną. Podczas sesji przewodnicy kierują do uczestników „leśne zaproszenia”. Można z takiego zaproszenia skorzystać lub je pominąć. Po wybranych zaproszeniach przewodnik zaprasza uczestników do podzielenia się swoimi odczuciami w kręgu. Tu również obowiązuje zasada dobrowolności wypowiedzi.

Wybierając się na kąpiel leśną, zwłaszcza z ogłoszenia umieszczonego w mediach społecznościowych, sprawdźmy, jakie przygotowanie do prowadzenia tego typu aktywności ma przewodnik. Niestety, jak w wielu dziedzinach możemy napotkać na niekompetentne osoby, którym wydaje się, że bez odpowiedniego przygotowania merytorycznego mogą podejmować się prowadzenia grupy. Wykaz profesjonalistów wraz z rozmieszczeniem miejsc ich działalności można znaleźć na stronie Polskiego Towarzystwa Kąpieli Leśnych.

Coraz częściej organizowane są kąpiele leśne we współpracy z lokalną biblioteką, domem kultury czy też parkiem krajobrazowym albo nadleśnictwem. Warto śledzić bieżące wydarzenia lub zaproponować włączenie kąpieli leśnej do miejscowych inicjatyw na przykład w ramach obchodów „Dni zdrowia psychicznego”.

Oczywiście możemy także wybrać się na samodzielną kąpiel leśną. W tej naszej wyprawie do relaksu pomogą nam dostępne na rynku książki, zarówno polskich, jak i zagranicznych autorów, w których opisują terapię lasem i kąpiele leśne. Znajdziemy tam nie tylko wiedzę teoretyczną, ale również praktyczne wskazówki mówiące o tym, co zrobić, żeby zanurzyć się w leśnej atmosferze. Opisane przykłady ćwiczeń oddechowych, medytacyjnych oraz ukierunkowanych na konkretny zmysł pomogą odnaleźć się w praktyce.

Jeśli zdecydujemy się na samodzielną praktykę kąpieli leśnej, upewnijmy się, że mamy do tego odpowiednie warunki (dysponujemy czasem lub nie mamy obaw związanych z samotnym przebywaniem w lesie). Kluczowe będzie wyciszenie telefonu i podążanie za tym, co podpowiadają nam zmysły. Jeśli towarzyszy nam rodzina lub znajomi, zaproponujmy spacer w ciszy. Postarajmy się oddychać świadomie. Warto korzystać ze swojej intuicji i stawiać kroki w kierunku, który nas w jakiś sposób wzywa. Spacerujmy powoli. Jeśli w którymś momencie mamy ochotę i warunki, zdejmijmy buty. Chodzenie po kłodzie lub mchu może być bardzo przyjemne dla zmęczonych stóp. Kierując uwagę na otoczenie, postarajmy się używać nie tylko wzroku. Pobawmy się w słyszenie dźwięków, powoli obracając się wokół własnej osi. Skupmy uwagę na tych najbliższych, pośrednich i najdalszych. Nasza leśna autoterapia będzie bogatsza, jeśli wpleciemy w nią dotyk. Poczujmy temperaturę na różnych częściach ciała, poczujmy wiatr na policzku, dotknijmy pełną dłonią mchu. Pomysły na kontakt z naturą zaczną przychodzić do głowy same w miarę pogłębiania praktyki. Inspiracji szukajmy u małych dzieci. To one, poznając świat, zachwycają się każdym szczegółem. Może i my znów zaczniemy widzieć ten magiczny świat? Samodzielne kąpiele leśne mogą być dobrym treningiem codziennej uważności i pomocą w bieżącej redukcji stresu.

Stan naturalnego relaksu_1

Fot. Kamila Nadolska

 

Prostota praktyki 

Do praktykowania kąpieli leśnych nie potrzeba specjalnego sprzętu. Najważniejsze jest odpowiednie obuwie (najlepiej trekkingowe, powyżej kostek) oraz właściwie dobrany strój. Jeśli bywamy w lesie regularnie, to z pewnością mamy w swojej szafie ubrania terenowe na każdą porę roku. Ważne, żeby dostosować je do pogody. Dobrze jest zaplanować zaplecze naszej leśnej wyprawy. Nawet jeśli nie planujemy całodniowej wycieczki, to warto do plecaka włożyć przekąski, picie i podkładkę do siedzenia (lekką składaną matę). Warto pamiętać, o zabraniu notatnika i czegoś do pisania. Te podręczne przybory mogą okazać się potrzebne, gdy będziemy chcieli zapisać lub narysować swoje myśli i odczucia.

W okresie letnim, zwłaszcza wieczorami, nieodzowny będzie repelent na komary. Najlepiej, żeby był bezwonny, gdyż te mające zapach mogą zagłuszyć nasz zmysł węchu. Zwolennicy intensywnie pachnących naturalnych odstraszaczy w postaci olejków eterycznych również powinni zwrócić na to uwagę. Przez większość roku pamiętajmy o zabezpieczeniu się przed kleszczami.

Podczas kąpieli leśnej możemy „stracić poczucie czasu i przestrzeni”. Dobrą praktyką jest więc poinformowanie rodziny, dokąd się wybieramy i kiedy mniej więcej wrócimy. Trzymajmy się zasady, że gdy mocno wieje lub bezpośrednio po wichurze nie wchodzimy do lasu. Kiedy prognoza przewiduje burze, również należy wstrzymać się ze spacerem.

Pamiętajmy, że obowiązują nas te same zasady co innych odwiedzających, a więc będąc gośćmi lasu, nie pozostawiajmy po sobie śladów. Jedzenie zapakujmy w wielorazowe pudełka. Dużo przyjemności może sprawić napicie się gorącej herbaty z termosu lub jeśli wybieramy się w miejsce, gdzie można rozpalić kuchenkę gazową i zagotować wrzątek, to warto wykorzystać miejscowe rośliny do przygotowania naparu. Na początek niech to będzie nieskomplikowana mieszanka, czyli napar z igieł sosny i świerku. Jeśli chcemy tworzyć bardziej złożone mikstury, wybierajmy tylko te rośliny, co do których mamy pewność, że nie są trujące. Najlepiej posłużyć się poradnikiem, w którym znajdziemy gotowe przepisy na ziołowe herbaty. Jeśli bierzemy udział w zorganizowanej kąpieli leśnej z przewodnikiem, to pewnością otrzymamy wcześniej wskazówki, jak należy się przygotować i co ze sobą zabrać.

Zaczytani w lesie

M. Amos Clifford, autor poradnika dotyczącego leśnych kąpieli, stwierdził że w czasie ich trwania „podążamy za tym, do czego zaprasza nas las”. Kąpiel leśna stoi w opozycji do haseł typu „śpiesz się, bo życie ucieka” albo „bądź najlepszy”. Podczas praktyk kąpieli leśnej nikt nigdy nie będzie się zastanawiał, „jak skutecznie zrealizować cel”, gdyż chodzi o brak dążenia do celu. 

Kąpiel leśna, podobnie jak powieść, ma wstęp (odłączenie od codzienności, między innymi świadomość ciała), rozwinięcie (połączenie z naturą) i zakończenie (integracja doświadczenia, na przykład ceremonia herbaty lub czytanie wiersza).

Trzonem kąpieli leśnej są wspomniane wyżej zaproszenia. Mają na celu połączenie z naturą. Przewodnik dostosowuje je między innymi do pogody, miejsca bądź nastroju grupy. Ich wybór zależy także od tego, czy uczestnicy znają się. Mogą mieć charakter kontemplacyjny (to oznacza medytację w wybranym miejscu) lub kreatywny (na przykład tworzenie leśnej mandali). Podczas praktyki warto dać się ponieść nieskrępowanej ciekawości, uwolnić emocje, nie starać się za bardzo i nie poddawać rywalizacji. Mniej tu edukacji, a więcej odczuwania, bycia w zgodzie z naturą i wewnętrznym głosem. Nic na siłę. Jest miejsce na swobodne myśli, nieskrępowane ruchy, otwiera się przestrzeń na indywidualny odbiór. Nie ma błędnie wykonanych ćwiczeń lub udzielenia złych odpowiedzi. Ile osób, tyle sposobów oraz pomysłów na czerpanie energii z lasu i regeneracji organizmu na poziomie fizycznym, psychicznym czy duchowym.

George Harrison, gitarzysta Beatlesów, twierdził, że „każdy powinien być regularnie przytłaczany przez naturę”. Zgoda, jednak ja wolę określać akurat to działanie jako kojące, a nie miażdżące.

Uczestniczki, gdyż to głównie panie wybierają te zajęcia, chętnie dzielą się swoimi odczuciami. Często padają stwierdzenia „zupełnie nie wiedziałam, czego się spodziewać”, „nie wiedziałam, że tak to wygląda”. Stereotypy i wyobrażenia o tym, że przede wszystkim „będziemy się przytulać do drzew” albo „gadać do drzew”, szybko są rewidowane. W trakcie spotkań padają też ważne słowa o odkryciu w sobie potrzeby świadomego przebywania w lesie, chwil oderwania czy też otrzymaniu inspiracji do zorganizowania minikąpieli dla swoich dzieci. 

Po dwóch i pół godziny leśnej terapii zauważam, że uczestnicy są zrelaksowani, już się nie spieszą. Są pogodni, jakby w innym świecie. Często także słyszę, że „to my tu jeszcze sobie chwilę zostaniemy”. Pewnie! – myślę i dodaję: „Wy stąd tak naprawdę nigdy nie wyszliście. Las jest w was”.

Kąpiele leśne przyczyniają się do spadku poziomu hormonu stresu, mogą niwelować poziom lęku, depresji i złości. Dodają praktykującym energii i obniżają im ciśnienie.

 

Portal wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie.
Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.
Akceptuję politykę prywatności portalu. zamknij