Nie ujmują urodą, nie przyciągają wzroku barwami ani kształtami, nie są także wyjątkowo rzadkie. Nie stanowią również zagrożenia dla ludzi. Warto jednak przyjrzeć się im z bliska, gdyż ich masowe pojawienie się może oznaczać kłopoty.
Z pewnością niejedna osoba kojarzy wielkie, brunatne owady brzęczące koło ucha podczas majowych i czerwcowych wieczorów. Przełom wiosny i lata to czas chrabąszczy – owadów z charakterystycznymi czułkami i o dosyć sympatycznym wyglądzie (choć niektórym wielkie buczące „żuki” mogą zmrozić krew w żyłach, szczególnie że wplątują się czasem we włosy). Ich masowy pojaw w ogrodzie lub w lesie może wyrządzić niemało szkód.
Żarłoczne maleństwa
Najwięcej chrabąszczy – dalekich kuzynów takich rzadkich i urodziwych chrząszczy, jak jelonek rogacz czy nadobnica alpejska – można spotkać od maja do lipca; niektóre z nich można obserwować jeszcze w sierpniu. Ich pojawienie się i aktywność związane są z rójką, czyli okresem rozrodczym. Wówczas dorosłe owady masowo wychodzą z gleby, w której zimowały, i rozpoczynają oblot. Pozostawiają po sobie około centymetrowe dziury w ziemi. To podczas latania wydają charakterystyczny odgłos buczenia, powstający na skutek poruszania skrzydłami.
Nie każdego roku można obserwować taką samą liczbę tych owadów. W niektórych latach jest ich znacznie więcej niż poprzedniej wiosny. Jest to związane z długim cyklem życiowym chrabąszczy. Choć na powierzchni pojawiają się przez chwilę, to ich podziemne życie może trwać od trzech do pięciu lat. Stąd różnica w liczebności w poszczególnych latach.
W latach 2004–2014 średnia powierzchnia zagrożenia nie przekraczała 20 tys. ha. Od 2016 roku nastąpił wzrost liczebności chrabąszczy. Średnia zagrożonej powierzchni w latach 2016–2018 wynosiła już 40 tys. ha.
Imago, czyli osobnik dorosły, po wyjściu z ziemi udaje się na wyżerkę. Już w pełni wykształcone osobniki odżywiają się młodymi, miękkimi liśćmi, które dopiero co wyrosły na drzewach. Chrabąszcze nie są wybredne – wprawdzie większość z nich preferuje dęby, to nie wzgardzą również liśćmi brzozy, buka, klonu, wierzby iwy, jarzębiny, grabu, osiki i niektórych topól. W ich jadłospisie wyjątkowo znajdą się również bez czarny, jesion i drzewa owocowe.
Jeśli chodzi o drzewostany iglaste, to imago, oprócz igieł, odżywiają się także kwiatostanami sosny, świerka i jodły. W wyniku zmasowanego ataku może dojść do ogołocenia drzew z liści. Choć żer imago chrabąszczy może powodować poważne ubytki w liściach, to drzewa są w stanie sobie z nimi poradzić.
Zdecydowanie większym zagrożeniem są pędraki chrabąszczy. Po żerze uzupełniającym i kopulacji zapłodniona samica zakopuje się w ziemi i na głębokości 10–20 cm składa jaja. W krótkich interwałach może ich złożyć do sześćdziesięciu. Z jaj wykluwają się larwy i to właśnie one spędzają sen z powiek zarówno leśnikom, jak i ogrodnikom.
Larwy chrabąszczy nie wzbudzają sympatii nie tylko ze względu na swój żarłoczny charakter. Nie należą do piękności i daleko im do kolorowych gąsienic. Są pędrakami, ich ciało jest brudnobiałe i workowate, tłuste, zwinięte w literę „C”, z odchodzącymi od niego odnóżami i twardą głową w kolorze żółtobrunatnym z wyraźnymi ciemnymi żuwaczkami, którymi pomimo swojego przerażającego wyglądu – co warto podkreślić – nie są w stanie zrobić krzywdy człowiekowi.
W pierwszym okresie życia larwy odżywiają się głównie próchnicą oraz drobnymi korzeniami traw. Przez kilka następnych lat ich pokarmem jest podziemna część drzew i krzewów niemal wszystkich gatunków. Uszkadzają w ten sposób system korzeniowy roślin, co może doprowadzić do osłabienia całej rośliny, a nierzadko – do jej śmierci. To właśnie w tym okresie swojego rozwoju chrabąszcze stanowią największe zagrożenie dla szkółek, młodych upraw i drzewostanów.
Chrabąszcz chrabąszczowi nierówny
Jako pierwszy z ziemi wychodzi chrabąszcz kasztanowiec. Jego dorosłe osobniki pojawiają się pod koniec kwietnia i spotykane są do początku lipca. Gatunek ten jest zbliżony wyglądem do chrabąszcza majowego, odróżnia je od siebie między innymi kolor przedplecza i tarczki (czarne u majowego), zakończenie odwłoka oraz nieco ciemniejsze, brunatne zabarwienie pokryw u chrabąszcza kasztanowcowego. Od spodu, w górnej części ciała, osobniki tych dwóch gatunków pokryte są siwobiałymi włoskami, na segmentach po bokach ciała widoczne są białe kliny. Zarówno kasztanowcowy, jak i jego majowy kuzyn mają piękne wachlarzowate czułki.
Obydwa gatunki rozpoczynają aktywność, gdy temperatura gleby (w miejscu przebywania) przez mniej więcej trzy dni z rzędu wynosi więcej niż 10 st. C. W okresie kwitnienia jabłoni można mieć pewność, że zarówno chrabąszcze majowe, jak i kasztanowcowe latają gdzieś w poszukiwaniu żeru.
Tuż po dwóch wcześniej wspomnianych gatunkach, w czerwcu, pojawia się guniak czerwczyk. Zbliżony wyglądem do chrabąszcza majowego jest nieco mniejszy – osiąga długość do 2 cm, z licznym owłosieniem na całym ciele. Larwy guniaków chętniej odżywiają się korzeniami traw i upraw zbożowych, nie pogardzą jednak korzeniami drzew i krzewów zarówno iglastych, jak i liściastych. Dorosłe osobniki odżywiają się igłami nie tylko sosny, także liśćmi drzew liściastych. Spotykane są w ogrodach, preferują gleby piaszczyste. Pierwsze osobniki wychodzą z ziemi w połowie czerwca i można je spotkać do końca lipca. U guniaka czerwczyka to głównie samce odbywają lot, samice natomiast siedzą na krzewach i trawach.
Zdecydowanie najpiękniejszym ze wszystkich gatunków chrabąszczy jest wałkarz lipczyk. Choć jest pospolitym gatunkiem, to nie występuje równomiernie w całym kraju. Upodobał sobie słabe, piaszczyste siedliska, nie spotykamy go w większych kompleksach leśnych. Pokrywy wałkarza są koloru brunatnego, marmurkowato upstrzone białymi szlaczkami. Na głowie wałkarz lipczyk ma piękne wachlarzowate czułki. Dorosłe osobniki odżywiają się igłami sosny i modrzewia, ale można je spotkać również na gatunkach liściastych. Larwy zaś najchętniej wybierają korzenie młodych sosen, brzóz i dębów, a także traw. Dorosłe osobniki można obserwować od końca czerwca aż do sierpnia. Samce o zmierzchu odbywają lot w poszukiwaniu samic.
Wałkarz lipczyk to prawdziwa „gaduła” wśród chrabąszczy. Przez pocieranie pokrywami o odwłok wydaje charakterystyczny dźwięk przypominający ni to buczenie, ni ćwierkanie. Gatunek ten sprowadza szczególne niebezpieczeństwo na wydmach, gdzie jego larwy uszkadzają – i tak już narażone na wiele niekorzystnych czynników – korzenie drzew. W ten sposób naruszają ich stabilność i osłabiają witalność. Tym bardziej że pędraki potrafią przegryźć korzeń o średnicy do 3 cm!
Goście w ogrodzie
Wszystkie z wymienionych gatunków to przede wszystkim szkodniki lasów. To tam czynią największe szkody i tam są najczęściej spotykane. W 2021 roku w całych Lasach Państwowych ich nadmierne występowanie zagrażało trwałości aż 61,4 tys. ha lasów! Zabiegi ochronne natomiast przeprowadzono na powierzchni 39,6 tys. ha.
Blisko spokrewnione z nimi gatunki można obserwować również w ogrodach. Jednym z kuzynów chrabąszczy jest listnik zmiennobarwny. Nie bez powodu został tak nazywany. Poszczególne osobniki mogą się od siebie znacząco różnić kolorem ciała. W naszym kraju najczęstszą odmianą kolorystyczną są te o barwie brązowozielonej lub lekko niebieskie. W przeciwieństwie do przedstawionych poprzednio gatunków czułki listników zakończone są buławką, a nie wachlarzykiem. Ich rozwój jest zdecydowanie krótszy i zajmuje tylko rok. Dorosłe osobniki można spotkać żerujące na drzewach i krzewach.
Ogrodnica niszczylistka jest gatunkiem o wyglądzie zbliżonym do zmiennika. Zasadnicza różnica między tymi gatunkami polega na braku zmienności kolorów u ogrodnicy oraz występowaniu licznych włosków na jej ciele. Ogrodnica szczególnie lubi liście malin, jeżyn, róż i rokitnika, a jej pędraki podgryzają korzenie roślin i potrafią zdemolować trawnik.
Polowanie na pędraki
Kluczowe znaczenie w walce z pędrakami ma diagnoza zagrożenia. Aby uniknąć szkód powstałych na skutek żerowania larw, rozsądnie jest obserwować liczebność dorosłych osobników, które właśnie teraz przemierzają nasze lasy, ogródki i sady. Uważne obserwowanie bytujących tam owadów umożliwi wstępną analizę gatunków zamieszkujących okolicę oraz ocenę potencjalnego zagrożenia z ich strony. Leśnicy od wielu lat z powodzeniem stosują metodę, która pozwala im oszacować zagrożenie, jakie niesie ze sobą występowanie chrabąszczy.
W fachowym języku najprostsza – a zarazem najskuteczniejsza – metoda nazywa się kontrolą zapędraczenia gleby. Polega na przeszukaniu gleby pod kątem występowania pędraków, warstwa po warstwie, do głębokości pół metra. Aby właściwie określić zagrożenie, wykopuje się 15 dołów o wymiarach 1 m na 0,5 m na 1 ha lasu. Wszystkie znalezione pędraki leśnicy wysyłają do specjalistów, którzy rozpoznają gatunek owada oraz jego fazę rozwojową. To ważne, gdyż pozwala określić, w którym roku pojawi się najwięcej dorosłych osobników. W ten sposób można zaplanować zabieg ochronny, którego celem jest ograniczenie liczebności owadów.
Współcześnie, kiedy poziom wód gruntowych w wielu miejscach się obniża, a suma opadów jest na tyle niska, że często borykamy się z suszą, ochrona korzeni roślin i dbanie o ich prawidłowy rozwój ma jeszcze większe znaczenie. Nadmierne występowanie owadów powoduje szkody przyrodnicze, ale również ekonomiczne.
Na mapie Polski występują miejsca pozostające od wielu lat pod szczególnym nadzorem leśników. W fachowym języku określa się je mianem „uporczywych pędraczysk”. Ta nazwa – rodem z horroru – w rzeczywistości oznacza miejsca, w których liczebność wymienionych owadów stanowi zagrożenie dla trwałości lasu. Słowo „uporczywe” związane jest z tym, że zagrożenie to trwa dłużej niż jeden rok. Zazwyczaj od kilku do nawet kilkunastu lat.
Jak upewnić się, że na naszym kawałku ziemi nie mamy niechcianych lokatorów, którzy mogliby zniweczyć nasze ogrodnicze plany? Wystarczy, że skorzystamy z doświadczeń wypracowanych przez leśników. Wykonanie dołu próbnego pozwoli sprawdzić, czy nasz ogród narażony jest na szkody ze strony chrabąszczy i ich kuzynów.
W leśnictwie walka z chrabąszczami skupia się przede wszystkim na profilaktyce. W dużym stopniu opiera się na zwiększaniu różnorodności biologicznej i wspieraniu naturalnych wrogów chrabąszczy, na przykład ptaków owadożernych, nietoperzy czy jeży. W praktyce oznacza to sadzenie różnych gatunków drzew i krzewów, które powodują, że las staje się atrakcyjniejszą bazą żerową dla ptaków, lub wieszanie budek lęgowych i skrzynek dla nietoperzy. Innym niecodziennym sposobem walki z pędrakami jest uprawa gryki – roślina ogranicza rozwój pędraków, a jednocześnie nie stanowi zagrożenia dla rozwijających się drzew.
Niestety te mało inwazyjne metody, jakie stosują leśnicy, nie sprawdzają się w pełni – zwłaszcza w ostatnich latach. Zmiana klimatyczna działa na korzyść chrabąszczy, powodując, że ich liczebność stale wzrasta, a granice pomiędzy coraz silniejszymi, liczniejszymi pokoleniami się zacierają. Dlatego czasami niezbędne jest zastosowanie selektywnych środków chemicznych, których mają za zadanieograniczyć liczbę chrabąszczy.