W naszym kraju zimowanie zależne jest od odporności poszczególnych gatunków na niskie temperatury, możliwości zdobycia pokarmu oraz wody do picia. W ciągu ostatnich lat czynniki te uległy zmianom. Zimy mamy coraz cieplejsze, z mniejszą liczbą dni mroźnych i bardzo mroźnych oraz mniejszymi i coraz rzadszymi opadami śniegu. Późną jesienią i zimą ptaki nie są przywiązane do terytoriów lęgowych, dlatego przemieszczają się o wiele swobodniej niż latem. Poszukują miejsc zacisznych, o cieplejszym mikroklimacie, bezpiecznych i dogodnych do żerowania i tam właśnie się gromadzą. A jeśli już zdecydują się na odlot, to ich wędrówka jest mniej dynamiczna, przemieszczają się bardzo powoli w miarę nadchodzenia kolejnych fal zimna. Według naukowców związanych z Ogólnopolskim Towarzystwem Ochrony Ptaków na naszych oczach w szybkim tempie zachodzi zjawisko prowadzące do ukształtowania się populacji ptaków, które porzucają wędrówki na południe, a zamiast tego wybierają osiadły tryb życia. 

Zimowe spa 

Dla ptaków wodnych czynnikiem bardzo sprzyjającym zimowaniu jest brak lodu na zbiornikach wodnych. Jeszcze w latach 80. XX wieku kormorany uważane były za gatunek migrujący. Jednak już w 1990 roku prof. Ludwik Tomiałojć w „Ptakach Polski” napisał: „Na morzu niektóre pozostają nawet przez zimę, chociaż na ogół pojedynczo, a tylko w Świnoujściu bywały notowane w okresie zimowym częściej i niekiedy grupkami”. Zimujące ptaki częściej zauważymy w wodach u zachodnich brzegów Bałtyku, gdyż są one cieplejsze o około 0,5 st. C od tych na wschodzie. Profesor Tomiałojć w swojej pracy wymienił zaledwie kilka zimowych obserwacji kormoranów, które w głębi kraju odnotowano w latach 1971–1982. Dziś widok zimujących kormoranów w wielu miejscach Polski nie jest niczym niezwykłym. Jak wynika z Monitoringu Ptaków Polski, w ubiegłym roku w 72 koloniach gniazdowało u nas łącznie 28 607 par. 

O ile spędzające u nas zimę kormorany wciąż mogą być zaliczane do nowinek, to łabędzie nieme są już stałym elementem zimowego krajobrazu polskich miast. Na terenie Polski zimuje ich kilkanaście tysięcy. Ptaki, mimo że są wybitnie terytorialne, to w większych stadach gromadzą się w miejscach zrzutu wody z zakładów przemysłowych oraz oczyszczalni, na sztucznych i naturalnych zbiornikach wodnych wewnątrz dużych miast, gdzie zwykle jest cieplej niż na otaczających je terenach. Co ciekawe, ptaki te są doskonale przystosowane do trudnych warunków zimowych, pod skórą gromadzą grubą warstwę tłuszczu, która może ważyć nawet 3 kg. Podobno zdrowy dorosły osobnik potrafi przetrwać bez pożywienia ponad 20 dni (sic!). 

W 2020 roku naukowcy ze Stacji Ornitologicznej Muzeum i Instytutu Zoologii PAN na łamach „Scientific Reports” przedstawili wyniki analizy dotyczącej zmian w populacji ogorzałki, gatunku morskiej kaczki. Ornitolodzy przeanalizowali dane z ostatnich trzech dekad. Wykazali, że o ile liczebność ogorzałki zimującej w Europie spadła o 38 proc., to w Polsce, Niemczech, Szwecji i Estonii liczba tych ptaków w okresie zimowym wzrosła.

Coraz częściej listę zimujących w Polsce ptaków wydłużają również inne preferujące wodno-błotne środowisko gatunki: gęsi, czajki, wodniki, kokoszki oraz bąki. Powód ich pozostania jest zawsze ten sam – coraz łagodniejsze zimy i niezamarzające wody, co oznacza dostęp do pożywienia nawet w czasie chłodniejszych miesięcy.

 

Czas zimowych odlotów_kormoran Kormoran suszący skrzydła na lodzie po polowaniu w przeręblu w starorzeczu Wisły.

 

Nierzadki gość 

Im cieplej, tym lepiej – tak w skrócie możemy określić zmianę klimatu dla niektórych gatunków. Na skutek cieplejszych zim, braku śniegu i niezamarzania górnej warstwy gleby bezkręgowce, jak owady, pajęczaki oraz pierścienice, są bardziej dostępne w płytkiej ziemi niż dawniej. Ptaki odnajdują je też przez cały rok pod korą drzew, w mchu, pod ściółką.

Korzystają z nich od zawsze niemigrujące gatunki, na przykład dzięcioły. Ptaki potrafią się też przestawić na jadalne owoce i nasiona leśne zostające zimą na drzewach. Bardzo wiele gatunków ptaków śpiewających dawniej odlatujących ma teraz status gatunków częściowo osiadłych. Część ich populacji, chociaż mniejsza, zostaje na zimę. Do tej grupy należą między innymi: skowronek, świergotek łąkowy rudzik, paszkot, kwiczoł, szpak, zięba, a także potrzos. 

Jednym z najciekawszych przypadków są z pewnością kosy. Ten pierwotnie leśny gatunek na przełomie XIX i XX wieku skolonizował parki i skwery miejskie. I o ile wielkomiejskie kosy w większości prowadzą osiadły tryb życia, to ich leśni kuzyni regularnie migrują. Jak wynika z „Trendów liczebności ptaków w Polsce”, raportu przygotowanego przez OTOP, ci żółtodziobi śpiewacy wygrywają na coraz cieplejszych zimach oraz „zaniku wędrowności części  osobników”. Obecnie krajowa populacja kosów jest szacowana na około 2,7 mln par. 

Niektóre gatunki uważane za ciepłolubne rozszerzyły w ostatnich latach swój zasięg w Polsce. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu kolonie niewielkiej uważanej za osiadłą wąsatki można było odnotować na zachodzie kraju, dziś z powodzeniem żyje na Suwalszczyźnie, czyli polskim biegunie zimna, w 1997 roku stwierdzono jej lęgi na Bagnach Biebrzańskich. I dość dobrze sobie tam radzi, mimo że jest gatunkiem wrażliwym na wahania temperatury i nagłe załamania pogody, na przykład wiosenne opady śniegu. Jej populacja obecnie jest szacowana na poziomie 1800–2500 par. Na terenie całej Europy występuje ponoć do 880 tys. par. 

 

Kos przed domem w Zakopanem. Czas zimowych odlotów_kos

 

Czas zimowych odlotów_kwiczoł Zimowym przysmakiem kwiczołów są owoce.

 

Zmiany, zmiany

Wciąż żyją u nas gatunki ptaków, które wędrują na stosunkowo niewielkie odległości, na przykład gawron. Większość z tych wyprowadzających w Polsce lęgi odlatuje późną jesienią kilkaset kilometrów na południowy zachód do Czech. Na ich miejsce przybywają bardzo licznie ich pobratymcy z krajów bałtyckich, Rosji i Białorusi. W mroźne zimy z północy przylatują do nas także sójki. 

Pojawianie się na zimowiskach w Polsce ptaków z północy jest jednak coraz rzadsze. Mniej liczna obecność gości ze Skandynawii jest związana z wciąż przyspieszającymi zmianami klimatu. Powszechne dawniej jemiołuszki dziś zdarzają się rzadko. Podczas ostrych zim w trakcie przelotów jemiołuszki zbijały się kiedyś w stada liczące nawet tysiąc osobników. Tak duża grupa ptaków w zimowym krajobrazie musiała robić wrażenie, o tym, że nie do końca pozytywne, świadczy nazwa tego zjawiska – naloty inwazyjne. 

Z zimowego krajobrazu znikają także niewielkie śnieguły. Ptaki te w Europie występują na Islandii i Spitsbergenie, gniazdują w tundrze i w Skandynawii na płaskowyżach. Ich coraz rzadsze obserwacje świadczą o tym, że łagodne zimy w ich rodzinnych stronach umożliwiają im przetrwanie. A dostęp do nasion czy bezkręgowców oraz będących podstawą ich diety małych skorupiaków mają zapewniony także podczas chłodniejszej pory. Od dość dawna nie słychać również o nalotach sowy śnieżnej, która kiedyś odwiedzała nas dość regularnie. Na szczęście wciąż możemy liczyć na wizyty pięknie wybarwionych myszołowów włochatych.

 

Jemiołuszki, przybysze z północy chętnie zalatują do miast, ale pokazują się w naszym kraju coraz rzadziej.  Czas zimowych odlotów_jemiołuszka

 

 

Czas zimowych odlotów_kokoszki Kokoszki ukrywają się pod osłoną trzcin i zeschłej roślinności na brzegu.

 

Ryzyko wkalkulowane

Zimowanie w Polsce daje decydującym się na to osobnikom sporo korzyści. Daleka migracja jest bardzo dużym wysiłkiem i niebezpieczną wyprawą. Wiele ptaków ginie w trakcie wędrówki z wycieńczenia od zbyt wielkiego wysiłku. Dotyczy to zwłaszcza osobników młodych migrujących po raz pierwszy. Ptaki padają też ofiarą polowań, w czasie burz błądzą, rozbijają się o budynki i linie energetyczne. Korzystne jest dla nich zatem skrócenie szlaku migracji i pozostanie w zachodniej, cieplejszej części Polski lub jeszcze kawałek dalej, o ile tylko znajdują się tam odpowiednie siedliska. Tak robią gęsi, zimujące masowo w Parku Narodowym Ujście Warty.

Na pozostanie w Polsce decydują się także pojedyncze osobniki czapli białej. O zmianie zachowania tych pięknych ptaków donosili również fińscy obserwatorzy międzynarodowej organizacji BirdLife. Pojawienie się czapli białych w tamtym kraju potwierdzili po raz pierwszy w 2018 roku. Według nich  w centralnej Finlandii zimowało około 30–50 gatunków, obecnie jest ich ponad 100.

W 2015 roku Centrum Makroekologii, Ewolucji i Klimatu Uniwersytetu w Kopenhadze we współpracy z BirdLife International oraz ornitologami – wolontariuszami z 18 europejskich krajów, prowadziło badania dotyczące migracyjnych zwyczajów ptaków. Komentując wyniki obserwacji, Peter Søgaard Jørgensen z Uniwersytetu w Kopenhadze, szef zespołu publikującego wyniki, podkreślił, że zarówno część gatunków osiadłych, migrujących na niewielkie odległości, jak i migrantów spędzających zimę w tropikach korzysta na zachodzących zmianach. – Jednak okresy korzystnego wpływu ocieplającego się klimatu są gatunkowo zróżnicowane, gdyż sezon lęgowy rozpoczyna się u różnych gatunków w różnym czasie. Jeśli więc chcemy móc przewidzieć trendy populacyjne europejskich gatunków ptaków, musimy zrozumieć, jak będą się zmieniać warunki pogodowe podczas całego okresu lęgowego – napisał.

Ryzyko pozostania na miejscu jest nadal duże, gdyż wciąż raz na kilka lat zdarzają się surowe i długie zimy. Ptaki jednak stosują się do przysłowia, „kto pierwszy, ten lepszy”. Nieodlatywanie do cieplejszych krajów daje im szansę zajęcia wiosną lepszego terytorium i co za tym idzie, zwiększenia sukcesu lęgowego.

Portal wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie.
Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.
Akceptuję politykę prywatności portalu. zamknij