Po wiosennej pobudce nadchodzą letnie, ciepłe miesiące. W świecie zwierząt nie jest to jednak czas spokoju i odpoczynku. Nastała pora zajmowania się potomstwem.
Chociaż latem większość dzikich mieszkańców lasów będzie już wychowywała młode, to niektórzy wciąż mają okres godowy. Nasze niedźwiedzie poszukiwanie partnera rozpoczynają już w maju, a czas ich zalotów trwa nawet do lipca. Jednak część samic stara się unikać rozochoconych samców krążących po lasach. Dla niedźwiedzic, którym towarzyszą młode, ważniejsze jest ich odchowanie niż szukanie partnerów. Niedźwiadki przy matce mogą pozostać nawet dwa lata, zdarza się, że towarzyszą jej młode z dwóch kolejnych miotów. Niechęć samic do amorów wynika z obawy o potomstwo, gdyż samce mogą nie tolerować potomstwa innego samca.
Niedźwiedzie, które poza okresem godowym są samotnikami, zdecydowanie więcej szans mają u młodych samic, a te dojrzałość płciową osiągają w wieku od czterech do sześciu lat. Po intensywnej, pełnej uniesień i pomruków rui partnerzy rozchodzą się i aż do następnego okresu godowego będą się unikać.
Po trwającej od 180 do nawet 260 dni ciąży na świat przyjdą młode niedźwiadki. Skąd taka rozbieżność w długości trwania ciąży? U niedźwiedzi, tak jak u saren, zachodzi zjawisko wstrzymania rozwoju zarodka. Matka natura dała zwierzętom mechanizm kontrolowania terminu porodu tak, aby młode przyszły na świat w najkorzystniejszym okresie. Dzięki temu niedźwiedzice rodzą podczas zimowego snu, czyli mniej więcej w lutym, a sarny w maju lub czerwcu, wtedy gdy mają łatwy dostęp do pożywienia.
Tuż po urodzeniu niedźwiadki nie przypominają swoich rodziców. Ważą niewiele ponad pół kilograma i przez kolejne miesiące są karmione mlekiem. Taka dieta na pewno im służy, bo latem ważą już około 25 kg. Wiosną zaczynają także próbować innych przysmaków niż tylko matczynego mleka.
Młode niedźwiedzie letnie miesiące spędzają przede wszystkim na nauce. Podpatrują i naśladują matkę, cały czas uczą się, obserwując samicę. Na nagraniach z fotopułapek widać, jak powtarzają czynności, które wykonała matka. Jeśli ta rozgrzebie ziemię i zacznie węszyć, to młode zaraz po niej zaczynają także dłubać w ziemi. Na początku ich ruchy są niezgrabne i niepewne, ale z czasem nabierają większej pewności i wprawy. W przyszłości, kiedy w pełni się usamodzielnią, od tego, czego nauczą się od matki, będzie zależało ich przeżycie.
Młode każdą okazję do zabawy wykorzystują jako możliwość nauki. Dla nas wspinanie się na drzewo jest doskonałą zabawą, natomiast umiejętność ta może uratować niedźwiadkom życie, szczególnie gdy w pobliżu znajduje się dorosły samiec. Wprawdzie on także wejdzie na drzewo, to jednak ze względu na swoją wagę jest powolniejszy i nie na każdą gałąź uda mu się wdrapać.
Niedźwiadki jak wszystkie młode są ciekawskie i wszędobylskie, często chęć zabawy bierze górę nad ich instynktem. Zdarza się, że rozbrykane pędzą wprost do potoku, nie reagując nawet na ostrzeżenia ze strony matki. Dopiero gdy niedźwiedzica groźnie mruknie, zatrzymują się i czekają, aż matka sprawdzi, czy jest bezpiecznie.
Potomstwo wychowują nie tylko niedźwiedzie. W Bieszczadach występuje około 50 gatunków ssaków, w tym te największe, jak niedźwiedzie, których populację można szacować na około 200 sztuk, żubry, czy też najrzadsze, jak rysie czy żbiki.
W norach i kryjówkach wiosną rodzi się kolejne pokolenie mieszkańców lasu, które latem wkraczają w dorosłość. Młode lisy mają teraz już ponad dwa miesiące. Przez pierwsze tygodnie samica pozostaje z nimi w norze. Szczeniaki są zupełnie ślepe i łyse, a matka cały czas je ogrzewa i karmi. Lisica często na swoją norę wybiera jeden z korytarzy borsuczej nory. A ci czarno-biali wszystkożercy są doskonałymi inżynierami. Ich nory to prawdziwe podziemne posiadłości z wieloma komorami i wejściami oraz kilometrami korytarzy.
W okolicach swoich rodzinnych nor czas na zabawie spędzają również wilcze szczenięta. Przychodzą na świat pod koniec kwietnia i tak jak liski są ślepe i głuche. Dlatego samica pozostaje z nimi w norze. Wilczycę dokarmia samiec przynoszonym w żołądku mięsem, z czasem zaczyna dostarczać pokarm także dla młodych, które przestawiają się na mięsną dietę.
Słoneczne i coraz cieplejsze dni zachęcają do wyjścia z kryjówek również gady i płazy. Nasze rodzime węże, jak wąż Eskulapa i gniewosz plamisty, czy jaszczurki wygrzewają się na kamieniach i piaszczystych drogach. Zbiorniki wodne i większe kałuże są pełne kijanek i młodych żab, traszek czy kumaków. W wartkich i zimnych strumieniach na świat przyszły młode salamandry. Może nie wszyscy wiedzą, ale w przeciwieństwie do innych płazów salamandry nie składają jaj, a w wodzie rodzą w pełni uformowane larwy.
Jak co roku przypominam, aby nie zabierać młodych zwierząt z lasu. One nie są porzucone, jedynie czekają, aż matka do nich wróci i je nakarmi. Pamiętajmy, że najlepsza opieka w ośrodku dla dzikich zwierząt nie zastąpi opieki samicy. Tym bardziej że zwierzęta przyzwyczajone do człowieka mają mniejsze szanse na powrót do dzikości i lasu, gdzie jest ich miejsce.