W nadleśnictwie każde stanowisko jest w jakimś stopniu wyjątkowe, ale równie potrzebne. Jedno stanowisko wyróżnia się jednak swoją wszechstronnością, jest nim inżynier nadzoru. To właśnie on łączy pracę terenową z biurową.
Jeszcze kilkadziesiąt lat temu w leśnej nomenklaturze nie istniał inżynier nadzoru. Pierwowzorem tego stanowiska był nadleśniczy terenowy, powód zrezygnowania z tej nazwy był bardzo prozaiczny i związany ze zmianą administracyjną. Po prostu w większości nadleśnictw znajdujących się zarządzie Lasów Państwowych był jeden bądź dwóch zastępców nadleśniczego, dlatego nadleśniczy terenowy stał się inżynierem nadzoru. Obecnie w każdym nadleśnictwie jest co najmniej jedna osoba, która została zatrudniona na tym stanowisku, jednak są jednostki, gdzie nadzór prowadzą dwie osoby. Wszystko zależy od potrzeb, zakresu i ilości leśnych prac.
Dziś, tak jak i wcześniej, osoba na tym stanowisku jest oczami nadleśniczego w terenie. Monitoruje wykonanie zaplanowanych prac oraz opiniuje te dodatkowe, ale wcześniej nieplanowe. Leśniczowie proszą o pomoc inżyniera w momencie, gdy potrzeba konsultacji i decyzji na wyższym szczeblu. Powinien on umieć ich wysłuchać i pośredniczyć w rozmowie z nadleśniczym, inżynier jest bowiem łącznikiem pomiędzy biurem nadleśnictwa a terenowcami, osobą, która pomaga w unikaniu kryzysów, a w razie potrzeby można się do niej zwrócić z problemem i uzyskać wsparcie w jego rozwiązaniu. Do tego cały rok gospodarczy ma zapełniony różnorodnymi zadaniami.
Z wizytą gospodarczą
Styczeń upływa pod znakiem zawierania nowych umów z zakładami usług leśnych, które zostały wyłonione w przetargu na dany rok. Firmy te będą wykonywały prace zlecone przez leśniczych. Inżynierowi nadzoru wypada odwiedzić nowych wykonawców, w końcu będzie sprawdzał ich bezpieczeństwo i higienę pracy. Zakres kontroli jest szeroki. Począwszy od tego, czy lina w wyciągarce do pni ściętych drzew nie jest poszarpana, przez daty ważności kasków ochronnych i spodni pilarzy. Wprawdzie ten ostatni element może wzbudzać lekką konsternację, ale ma duże znaczenie w zapewnieniu bezpieczeństwa pracy. Ta część garderoby pilarza jest wyposażona w specjalistyczną wkładkę antyprzecięciową, która zatrzymuje łańcuch pilarki, nim ten zrani drwala. Dlatego tak ważne jest, aby spodnie były odpowiedniej jakości.
Inżynier nadzoru sprawdzi również, czy przestrzegane są zasady zapisane w umowie, na przykład te dotyczące użytych w lesie środków technicznych. To on musi skontrolować, czy olej do łańcuchów pilarek jest biodegradowalny. Praca w terenie oznacza również kontrolę cięć czy kształtu pniaków, jakie pozostały po ścince, i czy wszystkie cięcia zostały wykonane zgodnie ze sztuką.
Sadzenie pod kontrolą
Już w marcu przychodzi czas odnowień, czyli sadzenia drzew w miejscach, gdzie las został wycięty. Wśród leśników oraz pracowników zakładów usług leśnych krąży opowieść o inżynierach nadzoru, którzy ukryci w zaroślach przez lornetkę podglądają sadzących ludzi. W tej historii musi być ziarno prawdy, skoro jest powtarzana w całym kraju.
W końcu odnowienie lasu to bardzo ważna czynność, rozpoczynająca cykl produkcji drewna od nowa. Trzeba przypilnować, aby sadzonki były dobrze posadzone, nie za gęsto i nie za rzadko, z niezawiniętymi korzeniami, zgodnie z przygotowanym wcześniej szkicem, na którym oznaczono miejsca zajmowane przez drzewa poszczególnych gatunków.
Cześć nowo posadzonych drzewek musi być także zabezpieczona przed jeleniami i sarnami. Częścią pracy inżyniera jest komisyjny pomiar długości nowo powstałych ogrodzeń upraw leśnych.
Kolejne tygodnie leśniczowie będą planować prace z pozyskania drewna na następny rok. Rozpoczyna się robienie szacunków brakarskich, to na ich podstawie sporządza się finansowy i rzeczowy plan pozyskania drewna. Jednym słowem brakarz (w postaci leśniczego lub podleśniczego) musi doskonale znać się na drewnie, potrafić rozpoznać jego wady i zakwalifikować surowiec pod względem jakości i sortymentu. Szacunki brakarskie to nic innego jak oszacowanie ilości i rodzaju drewna, jakie uda się pozyskać w zaplanowanych miejscach.
Zadaniem inżyniera nadzoru jest sprawdzenie, czy leśniczowie ujęli wszystkie gatunki drzew występujące w danym fragmencie lasu. Czy dobrze ustalili procentowy udział poszczególnych sortymentów drewna do pozyskania i czy dobrze oszacowali, ile metrów sześciennych drewna zostanie wycięte z hektara lasu, tak żeby zbytnio mu nie zaszkodzić.
Przychodzi także czas planowania innych zadań na kolejny rok. Leśniczowie projektują, ile, gdzie i czego chcą posadzić, przygotowują wspomniane już szkice upraw. Muszą także opracować plan wykaszania roślinności na uprawach leśnych, gdyż młode drzewka są narażone na silną konkurencję szybko rosnących roślin zielnych. To w tych pracach powinny być ujęte kolejne etapy przerzedzania młodników, czyli czyszczenia. A zabiegi te (czyszczenie wczesne) powinny być wykonywane już po trzech latach od założenia młodnika. Leśniczowie planują też zabiegi chroniące las przed zwierzyną, na przykład smarowanie upraw specjalnymi środkami zapobiegającymi zgryzaniu sadzonek. Wszystkie etapy prac muszą być sprawdzone, czy zabiegi są dostosowane do wieku drzew i czy są w ogóle potrzebne. Czy skład gatunkowy odnowień zgadza się z żyznością siedliska, na którym będą rosły nowe sadzonki i czy miejsca sadzenia są odpowiednio dobrane do wymagań poszczególnych gatunków drzew. Inżynier nadzoru musi tu wykazać się wiedzą leśną.
Czas na oceny
W danym roku (zaplanowane rok wcześniej prace) wykaszanie konkurencyjnej roślinności zagrażającej posadzonym sadzonkom oraz czyszczenia wczesne, czyli usuwanie zbędnych domieszek niepożądanych gatunków, przerzedzenie sadzonek, usunięcie wadliwych i zaatakowanych przez szkodniki, wykonywane są latem. Inżynier nadzoru sprawdza jakość wykonanych prac i ich intensywność. Musi zobaczyć, czy paprocie, które rosły jak na drożdżach i zagłuszały sadzonki buków, zostały skoszone, a śmiałek pogięty (wszędobylska trawa), który ledwo wychylał się spomiędzy młodych sosen, nie zaczął ich zagłuszać?
Inżynier nadzoru powinien sprawdzić, czy w miejscach, gdzie wysiała się gęsto sosna, została odpowiednio przerzedzona, tak aby pozostawione sadzonki rosły mocne i zdrowe. Bardzo przydatna jest wtedy znajomość obsługi map cyfrowych i odbiorników GPS. Ułatwiają one weryfikację powierzchni zabiegów wykonanych w lesie. Zdarza się, że posiadający taką wiedzę inżynierowie nadzoru odpowiadają w nadleśnictwie za aktualizację Leśnej Mapy Numerycznej.
We wrześniu rozpoczyna się ocena upraw leśnych, gdyż każda z nich w piątym roku od założenia jest analizowana. Komisja, której przewodniczy nikt inny jak inżynier nadzoru, ocenia dwie cechy w skali od jeden do trzech. Pierwsza cecha to stopień pokrycia sadzonkami, czyli ile procent sadzonek nie wyschło i nie zostało zjedzone przez zwierzęta. Dla 81 proc. i wyżej jest to ocena 1.
Druga cecha to procentowa liczba sadzonek uszkodzonych przez zwierzęta, jak owady czy roślinożerne ssaki, ale też przez grzyby powodujące różne deformacje. Do 20 proc. uszkodzonych drzewek daje nam również symbol 1. Także najlepiej oceniana uprawa ma oznaczenie 1-1 i jest to ocena bardzo dobra. 1-2 dobra, 1-3, 2-3 zadowalająca.
Natomiast ocena 3-1 i 3-3 oznacza, że uprawa przepadła i leśniczy musi się tłumaczyć swojemu inżynierowi, dlaczego tak się stało. Na szczęście są to bardzo rzadkie przypadki.
Pozorny spokój
Nadeszła jesień. Powoli finalizowane są umowy z zakładami usług leśnych oraz te z kupcami na dostawy drewna. Po letnim zastoju zwiększa się pozyskanie drewna. Inżynier musi również posprawdzać pomiary niektórych stosów drewna wykonane przez leśniczych i podleśniczych. Cenniejsze sortymenty jak dłużyce dębowe inżynier nadzoru pomoże przemierzyć oraz zaklasyfikować do właściwego sortymentu jakościowego. W końcu to on w razie reklamacji z tartaku na jakość drewna pojedzie reprezentować nadleśnictwo. Ciężko wtedy zwalić winę za ewentualne błędy na stażystów. Jesień to także czas odbioru wielu inwestycji prowadzonych przez nadleśnictwo. Inżynierowie nadzoru często czynnie uczestniczą w odbiorze prac z budowy dróg leśnych czy prac z małej retencji wodnej.
Grudzień to czas podsumowań. Wykonywane są już ostatnie prace leśne. Szybka kontrola planów pozwala inżynierowi zweryfikować, czy coś nie zostało pominięte. To ostatnia chwila, żeby nadrobić spóźnione prace.