Ile dokładnie jest olszy w polskich lasach, trudno stwierdzić, gdyż w raportach uwzględniana jest jedynie ta czarna, a przecież w naszym kraju występują również szara i zielona. Olsza czarna to ceniony, szybko rosnący gatunek, który zajmuje ponad 5 proc. powierzchni wszystkich naszych lasów. Znacznie mniej licznie reprezentowane są olsze szara i zielona, chociaż są równie ciekawe, jak ich czarna kuzynka. Wprawdzie żaden gatunek olszy nie jest zagrożony, ale i tak warto pilniej im się przyjrzeć. Olsze – szara i czarna – porastają podmokłe stanowiska i brzegi rzek, a ta ich siedliskowa preferencja jest swoistym wyznacznikiem wilgotności danego miejsca. To właśnie one, oprócz brzozy omszonej czy jesionu wyniosłego, związane są z trudno dostępnymi bagiennymi lasami olszowymi. W czasach, kiedy coraz częściej mówi się o ocieplaniu klimatu i regularnie powtarzających się niskich rocznych sumach opadów, zanikanie olsz może być sygnałem, że w okolicy znacznie obniżył się poziom wód gruntowych.

Takie same, a inne 

Olsze są dość liczną, obejmującą około 35 gatunków grupą przypisaną do rodziny brzozowatych. Można je spotkać zarówno w Europie, zachodniej Azji, jak i północnej Afryce. Co ciekawe, w Ameryce Północnej występuje olsza szara, natomiast jej kuzynka – olsza czarna, została tam sprowadzona przez Europejczyków. Niegdyś była sadzona między innymi w parkach i ogrodach, jako drzewo ozdobne, jednak jak to często bywa, zwłaszcza wśród gatunków lekkonasiennych, z czasem zaczęła rozsiewać się dalej. Obecnie w niektórych rejonach jest traktowana jako gatunek obcy mający negatywny wpływ na rodzimą florę. 

W Polsce natomiast występują trzy gatunki olszy: czarna, szara i, najrzadziej obserwowana, zielona, która pokrojem bardziej przypomina krzew niż drzewo (dorasta do 2 m wysokości). Poza tym olsza zielona jest gatunkiem wysokogórskim, w Bieszczadach rośnie powyżej bukowych lasów, coraz śmielej zarastając połoniny oraz nieużytkowane pola. W Tatrach natomiast była sadzona jako krzew mający powstrzymać erozję górskich zboczy. 

W niższych partiach gór wzdłuż cieków wodnych króluje olsza szara. W Polsce porasta brzegi potoków i górskich odcinków rzek, na przykład Wisły i Odry, gdyż to z ich wodami przenoszone są jej nasiona. Olsza szara charakteryzuje się dosyć dużą zmiennością, gdyż wyróżnia się jej cztery podgatunki. Dwa z nich występują na obszarze Europy Środowej i na północy naszego kontynentu, na terenie Norwegii, Szwecji czy Finlandii. 

Na terenie Ameryki Północnej i Środkowej spotykane są dwa inne podgatunki,  jednym z nich jest olsza pomarszczona. Warto wspomnieć, że każda z nich była ceniona przez pierwszych mieszkańców Nowego Świata. Olsza pomarszczona była używana jako środek leczniczy w przypadku dolegliwości żołądkowych. Natomiast podgatunek tenuifolia zawiera salicynę, rozkładającą się w ludzkim organizmie do kwasu salicylowego. To właśnie ta substancja ma działanie przeciwzapalne i przeciwgorączkowe. Jej kora ma również właściwości hamujące krwawienie, dlatego stosowano ją jako okład. 

W Polsce mokradła i tereny podmokłe na niżu najczęściej porasta olsza czarna. Drzewa tego gatunku, w przeciwieństwie do olszy szarej i zielonej, mogą się poszczycić rozłożystymi konarami i całkiem słuszną wysokością. Niektóre okazy dorastają nawet do 35–40 m wysokości (chociaż zwykle osiągają około 30 m). Tym, co jeszcze odróżnia ten gatunek od innych olsz, jest jej kora – spękana i ciemniejsza niż u kuzynek. W przeszłości była używana do produkcji garbników, którymi wyprawiano skóry zwierząt. 

Poszczególne gatunki i podgatunki olsz możemy rozróżnić nie tylko po pokroju, ale również po liściach. U olszy szarej są jajowate, górną stronę mają ciemnozieloną, a od spodu porastają je szare włoski. Podobny meszek, ale jedynie na niewielkiej powierzchni pokrywa także liście olszy zielonej. Natomiast olsza czarna ma liście bardziej okrągłe, z falistymi brzegami, a obie strony liści – górna i spodnia – są tak samo zielone. I, co ciekawe, jesienią nie przebarwiają się i opadają zielone. 

Wspólną, charakterystyczną cechą olsz są ich kwiatostany. Te męskie bywają dość długie, a niektórym mogą się kojarzyć z wierzbowymi kotkami. Natomiast żeńskie kwiaty po przekwitnięciu zaczynają przypominać szyszki. Te nieduże, zdrewniałe i brązowe nibyszyszki, w których kryją się nasiona, są prawdziwą osobliwością wśród drzew liściastych. Olsze są gatunkami szybko rosnącymi, a to oznacza, że nie dożywają sędziwego wieku. Rekompensują to jednak tym, że owocują dosyć wcześnie – często już w wieku około 30 lat. Olsze rozmnażają się również poprzez odrośla, do czego duże zdolności, zwłaszcza w młodym wieku, ma olsza czarna, która nierzadko tworzy lite lasy odroślowe.

Do niedawna uważano, że olsza czarna jako drzewo przystosowane do życia w trudnych warunkach na bagnach musi być odporna na szkodniki i choroby, ostatnie lata zweryfikowały ten pogląd.

 

Pionierka

Tuż po drugiej wojnie światowej olsy zajmowały jedynie 181 tys. ha, tym samym olsza stanowiła zaledwie 2,8 proc. składu gatunkowego naszych lasów. W ciągu ponad pół wieku jej udział wzrósł do 5,3 proc., co oznacza, że porasta obecnie 465 tys. ha.

Olsze cenione są nie tylko jako gatunek szybko rosnący, ale także ten mało wymagający. Szczególnie olsza szara uznawana jest za gatunek pionierski, który jako pierwszy zajmuje tereny pozbawione drzew. Nie przeszkadzają jej trudne warunki, dlatego sadzona jest także na hałdach poprzemysłowych czy w pobliżu fabryk. Z badań przeprowadzonych jeszcze pod koniec lat 80. ubiegłego wieku przez prof. Jana Gresztę z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie wynika, że olsza szara wyróżnia się spośród swoich kuzynek większą odpornością na działanie dwutlenku siarki oraz chlorowodoru, związku chemicznego używanego w przemyśle. 

Co do olszy czarnej, to jest jedynym w Polsce gatunkiem, który tworzy trzy rodzaje symbiozy (mikoryzy) z grzybami, tym samym może rosnąć w kompletnie różnych warunkach. Drzewo, gdy rośnie na mniej wilgotnym, niepodtopionym terenie, wchodzi w mikoryzę z grzybami kapeluszowymi. Dzięki beztlenowym promieniowcom, bakteriom występującym na jej korzeniach, jest w stanie wiązać azot z powietrza, przy okazji wzbogacając glebę w ten pierwiastek. Rośliny wykorzystują azot między innymi jako budulec białek i kwasów nukleinowych, czyli związków odpowiadających za przechowywanie informacji genetycznych.

Co gryzie olsze? 

Do niedawna uważano, że olsza czarna jako drzewo przystosowane do życia w trudnych warunkach na bagnach musi być odporna na szkodniki i choroby. Jest w tym przekonaniu ziarno prawdy, bo na olszy żeruje aż 145 gatunków owadów, między innymi te z rodziny zwójek, ale też krytoryjek olchowiec (jego larwy drążą głębokie chodniki w drzewach) czy hurmak olchowiec, który niszczy liście, ale spowodowane przez te owady uszkodzenia olsów na większą skalę są rzadkie. W ostatnich latach jednak zaobserwowano coraz częstsze przypadki zamierania olsowych drzewostanów. Badacze doszli do wniosku, że masowość tego zjawiska wskazywać musi na zupełnie nowego przeciwnika. 

Pierwsze sygnały, że coś skutecznie gryzie olszę, pojawiły się już pod koniec lat 80. ubiegłego wieku (chociaż w niektórych źródłach można znaleźć informacje, że było to dekadę później). Zjawisko to po raz pierwszy zaobserwowano w Wielkiej Brytanii. W krótkim czasie zaczęły chorować również drzewa na kontynencie, między innymi w Austrii, na Węgrzech czy w Polsce. Z czasem zmiany chorobowe zauważono nie tylko na olszy czarnej, ale również szarej. A sytuacja olszy zaczęła przypominać tę, która była udziałem między innymi wiązu czy jesionu wyniosłego, które padały ofiarą patogenów przywleczonych z Azji. Z opracowania przygotowanego przez Instytut Badania Leśnictwa na temat zamierania drzewostanów liściastych wynika, że u naszych zachodnich sąsiadów duże szkody powstały „na skutek handlu zakażonymi sadzonkami i ich wysadzenia wzdłuż brzegów rzek w celu ich umocnienia”. Z obserwacji wynika, że najwięcej zamierających drzew było do 10 m od brzegu rzeki. 

Badania mające na celu identyfikację sprawców problemu rozpoczęto w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Okazało się, że olsze atakuje niewielki, grzybopodobny organizm – lęgniowiec (do tej pory poznano około 800 gatunków tych prostych organizmów). Choroba wywołana przez niego objawia się przede wszystkim żółknięciem i przerzedzaniem liści, wczesnym i nadmiernym owocowaniem oraz zawiązywaniem się małych szyszek. Zdarza się, że na pniach pojawiają się smoliste nacieki. Z czasem pasożyt ten doprowadza do zamierania drzewa, a na kolejne przenosi się wraz z nurtem rzeki. Z opracowania opublikowanego w 2020 roku na temat sytuacji olszyn rosnących wzdłuż Narewki wynika, że patogen niszczący olszę jest hybrydą różnych gatunków lęgniowca. To oznacza, że organizm ten ma „nowe umiejętności w uszkadzaniu olsz”. 

Patogen głównie atakuje olsze mające więcej niż 20 lat. Z opracowania przygotowanego przez IBL wynika, że zjawisko to szczególnie widoczne jest na terenie pięciu regionalnych dyrekcji Lasów Państwowych: w Białymstoku, Lublinie, Toruniu, Wrocławiu i Olsztynie. Z opracowania na temat występowania owadów na zamierających olszach czarnych wynika, że „wektorami roznoszącymi wirusy, grzyby czy fitoplazmy” mogą być także szpeciele, czyli roślinożerne roztocza, pluskwiaki równoskrzydłe oraz ślimaki.

Naukowcy zauważają, że proces obumierania drzewostanów olszowych niesie za sobą kolejne zagrożenie. „Niekiedy proces obumierania drzew jest tak masowy, że nagły zanik ocienienia brzegów zmienia dramatycznie skład gatunkowy ekosystemów nadrzecznych” – napisali eksperci. 

 

 Królowa moczarów w tarapatach_1  

Tam, gdzie diabeł mieszkał 

Z olszą związanych było wiele wierzeń, jej gałązki miały odstraszać zamieszkujące ludzkie siedziby szkodniki, czyli myszy i nornice, a wyłożone ze świeżymi liśćmi miały na lepkich liściach zbierać pchły. Wierzono, że olszowe gałązki włożone za futryny drzwi i okien ochronią domostwo przed piorunami, a nawet zarazą i chorobami. Drewno olszowe (to pochodzące z olszy czarnej pod wpływem powietrza przebarwia się na czerwono) było wysoko cenione za dużą odporność na wilgoć, dlatego wykorzystywano je do budowy łodzi czy urządzeń hydrotechnicznych. Obecnie jest także używane w przemyśle meblarskim i budownictwie. Chociaż olsze doceniano ze względu na ich właściwości, to już miejsce ich występowania budziło duży niepokój. Wilgotne i mroczne lasy były siedzibą wszelkich duchów i wodnych demonów, przed którymi należało się strzec. Postać mrocznego króla zapowiadającego rychłą śmierć pojawiła się również w balladzie „Król olch” Johanna Goethego. 

(Fot. Daniel Klawczyński)

 

 

Portal wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie.
Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.
Akceptuję politykę prywatności portalu. zamknij