Wyniki badań naukowców z Instytutu Dendrologii Polskiej Akademii Nauk w Kórniku nie napawają optymizmem. Podniesienie się średniej globalnej temperatury tylko o 1 do 2,6 st. C w perspektywie 30, a w wariancie optymistycznym 50 lat spowoduje wyjście sosny zwyczajnej, głównego lasotwórczego gatunku w Polsce, z optimum klimatycznego. 

Co to oznacza dla lasów i leśników? Około 60 proc. wszystkich naszych lasów to te sosnowe. Drzewa, które nie będą rosły w swoich optymalnych warunkach klimatycznych, będą bardziej narażone na ataki owadów czy grzybów, gorzej będą się naturalnie rozmnażać, a posadzone mogą zamierać. Staną się również bardziej wrażliwe na anomalie pogodowe – susze czy też silne wiatry. 

W moim leżącym w Wielkopolsce nadleśnictwie już teraz odnotowujemy duży wzrost powierzchni przedwcześnie wycinanych drzewostanów sosnowych. Zamierające lasy to efekt domina, w którym jedno zdarzenie uruchamia kolejne. Pierwszym klockiem jest zwykle susza, która osłabia drzewa, te z kolei są mniej odporne na ataki na przykład kornika ostrozębnego, małego chrząszcza, który już przeważnie tylko dopełnia dzieła. Warto podkreślić, że drzewo zaatakowane przez tego owada obumiera w ciągu trzech, czterech miesięcy, a przez jego wzmożoną działalność zamierają całe połacie lasu. Z danych Lasów Państwowych wynika, że zjawisko to spowodowane także przez inne owady może objąć nawet 1 mln ha drzewostanów.

Niepokojące jest również pojawienie się na sośnie jemioły, która zwykle atakowała drzewa liściaste: topole, lipy, klony czy wierzby. Jej ekspansja w kontekście zachodzącej zmiany klimatycznej staje się coraz bardziej palącym problemem. Wprawdzie półpasożyt ten dziesiątkuje bory sosnowe głównie na południu Polski, jednak dane są zatrważające. Z przeprowadzonej w 2019 roku inwentaryzacji w Lasach Państwowych wynika, że jemioła zaatakowała już drzewostany sosnowe na powierzchni 167 tys. ha. 

Zły scenariusz dla świerka pospolitego, również bardzo ważnego gospodarczo gatunku w Polsce, już się ziścił. Świerkowe lasy na terenie mojego nadleśnictwa, osłabione dużymi wahaniami poziomu wód gruntowych, zostały niemal całkowicie zniszczone przez kornika drukarza oraz inne owady. Na szczęście, drzewostany te nie zajmowały dużej powierzchni, jednak świerk w formie zwartych lasów właściwie już na jego terenie nie występuje, a stanowi jedynie niewielką domieszkę wśród innych gatunków. 

Jest jednak promyk nadziei! Drzewa iglaste jak świerk czy sosna tracą w Polsce swój naturalny zasięg, ale jednocześnie poprawiają się warunki dla wielu gatunków drzew liściastych. Bo, jak powiedział prof. Andrzej M. Jagodziński, dyrektor Instytutu Dendrologii PAN w Kórniku, nie grozi nam wylesienie, a jedynie wyparcie jednych gatunków przez inne, a „w konsekwencji rewolucyjna zmiana ekosystemów”. Leśnicy wiedzą, że trzeba to wykorzystać! 

 

Plan z widokiem na przyszłość_1

Podczas prac nad PUL przeprowadzane są rónież analizy dostępnych map geologicznych i danych historycznych.

(Fot. Marta Drzewiecka)

 

Wielkie planowanie

Moje nadleśnictwo właśnie finalizuje prace nad tworzeniem nowego planu urządzenia lasu (PUL). Dla każdego nadleśnictwa jest to najważniejszy dokument, zatwierdzany przez ministra właściwego do spraw środowiska, w którym w bardzo precyzyjny sposób analizuje się wszystkie cechy lasów i wyznacza plan gospodarowania nimi na następne dziesięć lat. 

Jedną z głównych zasad gospodarki leśnej w Polsce jest dostosowywanie składu gatunkowego lasu do siedliska, w którym ma rosnąć. Umożliwia to kształtowanie lasów gospodarczych na podobieństwo tych, które występowałyby w danym miejscu naturalnie, co ma także korzystny wpływ na produkcję drewna. 

Takie drzewostany są odporniejsze na niekorzystne czynniki, a co ważniejsze, pozwalają zachować przyrodnicze bogactwo Polski i z powodzeniem łączyć wszystkie funkcje lasu.

Jednym z ważniejszych elementów planu urządzenia lasu jest ustalenie miejsca występowania poszczególnych typów siedliskowych lasu. W dużym uproszczeniu określa się je na podstawie rodzaju i poziomu uwilgotnienia gleby, która występuje w danym miejscu. 

W Nadleśnictwie Trzcianka na potrzeby nowego PUL wykopano 360 dołów ukazujących profile glebowe, pobrano z nich 1430 próbek, dodatkowo specjalnym świdrem do pobierania prób poszczególnych warstw gleby wykonano 2286 wierceń na głębokość 2 m. Przeprowadzono również skrupulatną analizę dostępnych map geologicznych oraz danych historycznych. 

Typ siedliskowy lasu wraz z występującym rodzajem gleby określają nam, jakie gatunki drzew i w jakich proporcjach powinny rosnąć w danym miejscu. Klasyfikujemy je od najmniej żyznych borów, przez bory mieszane, żyźniejsze lasy mieszane i te najżyźniejsze, czyli podmokłe olsy i łęgi. Uwilgotnienie natomiast opisujemy wraz z rosnącą wilgotnością, przykładowo jako bór suchy, świeży, wilgotny i bagienny. 

Dla przykładu w typie siedliskowym „bór świeży” skład gatunkowy w warunkach mojego nadleśnictwa jest bardzo uproszczony. Na tym terenie drzewostan w 90 proc. powinien być sosnowy z zaledwie 10-procentową domieszką brzozy, dębu bezszypułkowego oraz buka. Wraz ze wzrostem żyzności siedliska spada udział sosny, a rośnie udział drzew liściastych. 

Już w borze mieszanym świeżym jest to 70–80 proc. sosny, a w lesie mieszanym świeżym, w zależności od rodzaju gleby, może to być 60 proc. sosny, 30 proc. dębu bezszypułkowego, w innym wariancie 50 proc. sosny, po 20 proc. buka i dębu lub także 50 proc. dębów i 30 proc. sosny. Dopełniając składy do 100 proc., można jako domieszki posadzić modrzewie, lipy, brzozy bądź świerki.

W zdecydowanej mniejszości sosna występuje w lasach mieszanych wilgotnych, gdzie rośnie jej jedynie 20 proc. 

Siedliska lasów to już królestwo gatunków liściastych: buków, dębów, grabów, klonów, wiązów, lip i całej dalszej plejady drzew liściastych występujących w Polsce. Olsy z kolei zajmowane są przez „lubiącą moczyć nogi w wodzie” olszę czarną.

 

Jedną z głównych zasad gospodarki leśnej w Polsce jest dostosowywanie składu gatunkowego lasu do siedliska, w którym ma rosnąć. 

(Fot. Konrad Drzewiecki) 

Plan z widokiem na przyszłość_2

 

Coraz mniej borów

Na podstawie wyników przeprowadzonych prac glebowo-siedliskowych w moim nadleśnictwie stwierdzono inne wielkości powierzchni zajmowane przez poszczególne typy siedlisk. W praktyce oznacza to zmianę proporcji gatunków drzew sadzonych na uprawach leśnych, czyli w miejscu po dojrzałych do wycięcia drzewostanów.

Jest to wywołane paroma czynnikami. Duża liczba zbadanych prób zwiększyła dokładność i jakość badań. Ciągły rozwój nauki i nowe dane powodują ewolucję w podejściu do klasyfikowania siedlisk. 

Również ocieplenie klimatu wpływa na gleby. Już niewielki wzrost temperatury pociąga za sobą szybszy rozkład materii organicznej, która w postaci ściółki oraz martwego drewna zalega na dnie lasu. 

Żyzność leśnych siedlisk zwiększają też uwolnione wskutek szybszego rozkładu pierwiastki, wszelkie osady i pyły, które trafiają do atmosfery w wyniku działania przemysłu i rolnictwa, oraz związki azotu powstające w wyniku spalania paliwa w silnikach spalinowych. Wszystkie one działają jak nawozy sztuczne. Nadmiar azotu powoduje, że część nadziemna drzewa przyrasta szybciej, niż rozwija się jego system korzeniowy. Jednocześnie zanikają grzyby mykoryzowe na zewnątrz korzeni, które pomagają roślinom pobierać i gromadzić wodę. 

Tutaj warto zacytować prof. Jarosława Sochę z Wydziału Leśnego Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, który ocenia, że w latach 40. ubiegłego wieku średnia depozycja (przenoszenie się i osadzanie) azotu w całej Europie Środkowej utrzymywała się w granicach 2,5–3 kg/ha rocznie – dziś w Polsce wynosi średnio ponad 9 kg/ha rocznie. Następstwem tego, jak zauważa prof. Socha, są groźne zmiany w ekosystemach wodnych i lądowych.

Najważniejsze przemiany dotyczą siedliska boru świeżego, którego udział spadł z prawie 49 proc. powierzchni mojego nadleśnictwa do 35 proc. Wcześniejsze bory świeże zostały w dużej mierze przeklasyfikowane na bory mieszane świeże, których powierzchnia nie wzrosła jednak znacząco, gdyż tylko o 3 punkty proc. 

Jest to z kolei spowodowane inną dużą zmianą. Wiele borów mieszanych przekształciło się w lasy mieszane, których udział wzrósł z 8 proc. do blisko 17 proc. W zmianach tych widać wyraźną tendencję wzrostu znaczenia drzew liściastych. Pokrywa się to doskonale z przewidywaniami naukowców co do kierunku przemian w polskich lasach w niedalekiej już przyszłości. 

Przez rozsądną, zrównoważoną gospodarkę leśną, wsłuchując się w głos nauki, ucząc się z doświadczeń poprzedników i czerpiąc z najnowszych badań, leśnicy mogą aktywnie przyczynić się do przebudowy lasów, dostosowując je do nowych warunków. Być może pozwoli to uniknąć w przyszłości zjawisk o charakterze klęskowym i jednoczesnego zamierania lasów, jakie zauważamy na bardzo dużych obszarach naszego kraju.

Dzięki rozsądnej, zrównoważonej gospodarce leśnej leśnicy przebudowują lasy, by dostosować je do nowych warunków.

 

Plan z wiodkiem na przyszłość_3

 Fot. Marta Drzewiecka

 

Portal wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie.
Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.
Akceptuję politykę prywatności portalu. zamknij