Jeszcze do niedawna jemioła była postrzegana jako niezbyt niebezpieczna, urokliwa ozdoba starych topól czy lip. Obecnie jednak przysparza leśnikom coraz więcej problemów.
Jemioła pospolita, zwana również białą bądź strzęślą, to gatunek półpasożytniczej rośliny z rodziny gązewnikowatych. Ma zdolność prowadzenia fotosyntezy, natomiast wodę i sole mineralne pobiera od drzewa żywiciela. A tych może być sporo – w Polsce stwierdzona została na około 200 taksonach drzew. Poszczególne podgatunki jemioły wykazują odmienne preferencje względem drzew, aczkolwiek wszystkie zasiedlają drzewa minimum dwudziestoletnie. Jeszcze niedawno wydawało się, że z uwagi na zdolność prowadzenia fotosyntezy jej wpływ na zasiedlone drzewo jest niewielki. Nic bardziej mylnego. Jemioła, dzięki przytwierdzeniu do drzewa za pomocą rozbudowanego systemu ssawek rozrastających się w gałęziach drzewa, bezustannie pobiera z niego substancje odżywcze. W okresach suszy aparaty szparkowe jemioły mogą być otwarte, co zwiększa deficyt wody w drzewie. Poza byciem pompą wysysającą wilgoć z już i tak będącego w opałach drzewa podkrada mu również sole mineralne i produkty fotosyntezy. To z drzewa żywiciela pochodzi od 23 do 45 procent węgla w jemiole.
Wielkie zielone kule z drobnymi, galaretowatymi owocami święcą triumfy przed Wigilią, wieszane we framugach drzwi czy pod sufitem. Pocałunek pod jemiołą wróży miłość i szczęście na lata.
Jemioła występuje w całej Polsce, najczęściej na topolach, wierzbach, lipach, klonach, brzozach i jabłoniach, a ostatni coraz częściej na drzewach iglastych. Nie znajdziemy jej na dębach, bukach czy jesionach. Czynnikami sprzyjającymi jej występowaniu są większa koncentracja dwutlenku węgla (CO2) oraz wyższa temperatura, a także mnogość ptaków, które późną zimą żywią się jej owocami. Nibyjagody z niewielkimi owocami właściwymi („nasionami”) w środku są wówczas smaczną przekąską. To głównie ptaki przyczyniają się do rozprzestrzeniania rośliny (zjawisko to nosi nazwę ornitochorii). Największymi smakoszami tych białych owoców są jemiołuszki i paszkoty, które – połykając całe owoce – przenoszą je na spore odległości. W nieco mniejszym stopniu w rozsiewaniu jemioły biorą udział także myszy leśne, borsuki i kuny leśne. Wydalone nasiona przystępują do hibernacji, która może trwać do sześciu miesięcy. Wówczas czekają na lepsze czasy. Gdy te nadejdą, kiełkujące nasiona tworzą na powierzchni pędu przylgę, ze środka której wyrasta klinowaty utwór zwany ssawką pierwotną. Przenika przez korę i miazgę gałęzi aż do najmłodszego słoja drewna. Następnie wytworzone w ssawce pierwotnej naczynia wchodzą w kontakt z naczyniami gospodarza. Dopiero później zaczyna wyrastać nadliścieniowa część jemioły. Co roku przyrasta kolejne rozwidlenie, złożone z nowych pędów oraz odgałęzienia bocznego zawierającego chlorofil. Po liczbie pędów jesteśmy w stanie oszacować wiek rośliny. A ten może wynosić 30–40 czy nawet… 70 lat.
Udział sosny zwyczajnej w polskich lasach wynosi około 60 procent. Nie bez przyczyny dominuje nad innymi gatunkami. Jest plastyczna, łatwo przystosowuje się do panujących warunków. Jako drzewo pionierskie, bez większego wysiłku zajmuje nowe tereny, nawet te najuboższe, na których nic innego nie chciałoby rosnąć (może poza brzozą). Światłożądna, szybko rosnąca, niewrażliwa na upały i przymrozki. Ma skromne wymagania, ale potrzebuje dużej ilości słońca i świeżej, głębokiej i luźnej gleby. Upodobała sobie niziny, choć w Alpach można ją spotkać nawet do 2000 m n.p.m. Dotąd głównym wrogiem sosny była huba korzeniowa, zwłaszcza na terenach porolnych. To na nich systematycznie, od drugiej wojny światowej, wprowadzano sosnę jako pierwsze stadium zalesiania. Te działania sprawiły, że nastąpił wzrost lesistości kraju z 20 procent w 1945 roku do niemal 30 procent obecnie. Sosna cierpi również z uwagi na silne wiatry (ewidentnym przykładem jest wielkopowierzchniowy huragan, który nawiedził Pomorze i Kujawy w 2017 roku i położył pokotem prawie 10 mln m sześc. drzew) i owady, wśród których prym wiedzie kornik ostrozębny. Do grupy antagonistów sosny dołącza teraz zabójcza jemioła. Z przeprowadzonej w 2019 roku inwentaryzacji Lasów Państwowych wynika, że jemioła zaatakowała już drzewostany sosnowe na powierzchni 167 tys. ha. Przyczynkiem do przeprowadzenia spisu były wielokrotne zgłoszenia z całej Polski dotyczące opanowania drzewostanów przez tego półpasożyta. Po raz pierwszy zjawisko zaobserwowano na południu Polski, po czym sukcesywnie rozszerzało się na resztę kraju. We wspomnianym 2019 roku największe zagrożenie jemiołą odnotowano w drzewostanach wrocławskiej (30,6 tys. ha), lubelskiej (24,4, tys. ha) i poznańskiej (23,7 tys. ha) regionalnej dyrekcji Lasów Państwowych.Ekspansja jemioły postępowała powoli przez ostatnich 40 lat – dowodzi temu wielkość kul jemioły na drzewach. Przebiegało to jednak na tyle subtelnie, że dopiero ostatnie lata zapaliły lampkę ostrzegawczą w głowach leśników. Od 2015 roku, kiedy wystąpiły ekstremalne zjawiska pogodowe (upalne lato, bezśnieżna zima, niskie opady), jemioła święci triumfy. Tylko w jednym Nadleśnictwie Kozienice (RDLP w Radomiu) pełna inwentaryzacja ujawniła, że jemioła występuje na łącznej powierzchni ponad 2415 ha. Stwierdzono 31-procentowy udział drzew porażonych przez jemiołę i 26-procentowy średni ubytek aparatu asymilacyjnego na tych drzewach. Najwięcej, bo aż 67 procent, porażonych drzew zlokalizowano na siedliskach boru wilgotnego, najmniej zaś (zaledwie 13 procent) – na siedlisku boru świeżego. Jemioła najchętniej zasiedlała starsze drzewa, powyżej 121 lat. Stan zdrowotny lasów opanowanych przez jemiołę pogarsza się diametralnie i to sprawia, że dotąd niegroźny półpasożyt stał się dla nich kolejnym zagrożeniem. Ekspansja jemioły, zwłaszcza na sosnach, w kontekście zachodzącej zmiany klimatycznej staje się coraz bardziej palącym problemem. Susza, którą obserwujemy od kilku lat, sprawia, że obniża się poziom wód gruntowych. I nawet sosna, której palowy korzeń i umiejętność adaptacji do zmian środowiska dotąd wystarczały, przegrywa poddana tej długotrwałej gehennie. Młode sosny są w stanie dość sprawnie się zaadaptować, natomiast starsze – już nie tak łatwo. Drzewa rosnące nawet na żyznych, do niedawna wilgotnych siedliskach nie nadążają z dopasowywaniem się do niekorzystnych warunków wodnych. I nawet gdy sosna zamyka aparaty szparkowe, by zmniejszyć transpirację i przeczekać trudne czasy, jemioła robi swoje – otwiera własne aparaty szparkowe i wysysa resztki wilgoci, mimo że tym samym doprowadza do powolnej śmierci gospodarza. Jemioła kolonizuje coraz więcej drzew i rozrasta się niczym nowotwór. Walka jest nierówna – zarówno sosna, jak i jemioła są gatunkami zimozielonymi i oba gatunki współzawodniczą ze sobą na wiosnę. Ale to jemioła kwitnie wcześniej, bo już w lutym. Najszybszym sposobem na pozbycie się problemu wydaje się wycięcie drzew zasiedlonych przez jemiołę. Jednak tylko w teorii. Jemioła zbyt szybko kolonizuje następne drzewa, a rozluźnienie więźby drzewostanów przez usunięcie tych dominujących okazów to kolejny efekt uboczny, przysparzający leśnikom następnych problemów. Osłabiony drzewostan staje się atrakcyjnym celem dla innych patogenów wtórnych – owadów i grzybów. I tak cykl się zamyka.
Opracowanie skutecznej metody walki z jemiołą to nowe wyzwanie leśników. By zrobić to sprawnie, należy przede wszystkim określić skalę i zasięg problemu, a także dobrze poznać wroga. Nie ma na to zbyt wiele czasu – ciepłolubna jemioła jest bowiem jak uciążliwy gość, który nie wie, kiedy wyjść. Na domiar złego, miejsce przytwierdzenia jemioły do drzewa może spowodować ułatwione przenikanie organizmów chorobotwórczych, głównie grzybów. Porażone drzewa gorzej kwitną i obradzają, mają obniżoną wartość techniczną drewna. Kluczowe jest zatem przeprowadzanie analiz i zebranie wystarczającej ilości danych, które dadzą możliwość przygotowania się do ataku. Obowiązujące w Lasach Państwowych instrukcje nie zawierają żadnych informacji odnośnie do metod inwentaryzacji jemioły, a tym bardziej walki z nią. Jest to kolejny punkt na coraz dłuższej liście „do zrobienia”. Należy objąć drzewostany sosnowe szczególną opieką, gdyż mają one ogromne znaczenie gospodarcze dla całego polskiego leśnictwa.
W POLSCE WYSTĘPUJĄ TRZY PODGATUNKI: Jemioła pospolita typowa – rośnie na drzewach liściastych, najchętniej porasta topole i brzozy, lipy, robinie akacjowe, klony, jabłonie, grusze i jarzębiny. Nie zaobserwowano jej na buku zwyczajnym, jesionie wyniosłym ani na rodzimych gatunkach dębów (szypułkowym i bezszypułkowym). Jemioła pospolita rozpierzchła – porasta sosny, rzadziej modrzewie i świerki. Jemioła pospolita jodłowa – rośnie tylko na jodłach. Najrzadszy z podgatunków spotykanych w Polsce