W Polsce żyje około 820 gatunków pająków, a na całym świecie występuje ich aż 50 tys. Na szczęście nasze krajowe szczękoczułkowce, bo do takiego podtypu należą te zwierzęta, nie są w stanie przegryźć naszej skóry. Ugryzienia jedynie nielicznych powodują dolegliwości podobne do użądlenia przez pszczołę lub osę. Ból i pieczenie, jeśli ktoś nie jest uczulony na zawarte w jadzie toksyny, dosyć szybko ustępuje.

Poza budową ciała, tym, co wyróżnia pająki w królestwie zwierząt, jest także umiejętność tworzenia sieci. O tej porze roku – pod koniec lata i wczesną jesienią – możemy obserwować wielką obfitość i różnorodność pajęczych dzieł, gdyż dojrzało nowe pokolenie tkaczy.

Muzyka sieci

Umiejętność tkania sieci oraz jej wyjątkowe cechy do dawna fascynują świat nauki. W laboratoriach badane są unikalne atrybuty pajęczyn, między innymi ich właściwości sterylne i hipoalergiczne, a także wytrzymałość na rozciąganie. Zdolność tworzenia tej supernici mają wszystkie gatunki, nawet te aktywnie poszukujące ofiar. Ich kuzyni polują biernie – budują sieci łowne, w które chwytają zdobycz. Warto zaznaczyć, że pajęcza sieć jest jak logo gatunku. Niektórzy ośmionożni architekci tkają rozwieszone między gałęziami płachty, inni projektują hamaki, kokony, a nawet dachy nad swoimi norkami.

Przędza powstaje w kądziołkach przędnych, których większość gatunków ma trzy pary, znajdujących się między 10 a 11 segmentem odwłoka, czyli prawie na jego końcu. W każdym z nich mieści się nawet kilkanaście ujść gruczołów przędnych. Co ciekawe, każda grupa gruczołów, a tym samym nić, ma ścisłą specjalizację. To oznacza, że jedną z nich zwierzę wykorzysta do stworzenia sieci łownej, kolejną do budowy kokonu, a inne posłużą mu jako nici asekuracyjne. To właśnie na nich młode pająki przemieszczają się, szukając nowego miejsca do rozciągnięcia swojej pajęczyny. I właśnie niczym innym jak nićmi asekuracyjnymi jest babie lato, które ludziom kojarzy się z końcem wakacji i nadejściem jesieni. Za proces przędzenia nici u różnych gatunków odpowiada inna liczba genów. U pająków z rodziny omatnikowate, których w Polsce występuje ponad 60 gatunków, doliczono się aż 209 genów.

Wyjątkowość pajęczyn zainspirowała zespół naukowców z Massachusetts Institute of Technology pod kierownictwem prof. Markusa Buehlera do stworzenia muzyki ich sieci. Pająki po częstotliwości drgań potrafią rozpoznać, czy w pułapkę zaplątała się ofiara, czy też w odwiedziny przyszedł zalotnik. Dzięki drganiom zwierzęta te komunikują się także z innymi przedstawicielami swojego gatunku. W ubiegłym roku naukowcy wibracje te „ubrali” w słyszalne dla ludzi dźwięki. Warto zaznaczyć, że pająki posiadają umiejętność dostrojenia swoich sieci. Badacze z MIT zauważyli, że przypomina to naciąganie strun w gitarze. Zespół prof. Markusa Buehlera chce wykorzystać wyniki swoich badań do komunikacji z tymi stworzeniami.

Natomiast dr Shigeyoshi Osaki z Nara Medical University już dekadę temu uzyskał struny do skrzypiec z sieci pająków. Nie wykorzystał do tego nici znanych nam europejskich gatunków, a występującej w tropikach prządki olbrzymiej (której nazwa nie jest przypadkowa – samice osiągają niemal 34 cm wielkości, a ich sieci mogą mieć powierzchnię metra kwadratowego). Struny Japończyka dawały głębokie i delikatne brzmienie, gdyż nici mają ściśle upakowane włókna. 

Pająki, jak podkreślił w jednym ze swoich wykładów prof. Marek Żabka, biolog i autor wielu prac o tych zwierzętach, nie są milczkami. Wiele z nich produkuje rozmaite sygnały rozpoznawcze, które głównie mają pomóc w odnalezieniu partnera własnego gatunku. Może to być bębnienie odnóżami, a czasem sygnały chemiczne, odbierane jako zachęta do amorów.

Czuły jak nóżka

Przyroda nie lubi próżni, dlatego „niedomaganie” jednego zmysłu jest wyrównywane przez pozostałe. Tak też jest w przypadku pająków. Te z nich, które polują aktywnie, na przykład skakuny, mogą się pochwalić doskonałym wzrokiem. I nawet jeśli się nie poruszają, to ich pole widzenia obejmuje 270 stopni (wzrok ludzki obejmuje zaledwie od 60 do 70 stopni). W Polsce stwierdzono 59 gatunków skakunów. Nazwy niektórych z nich wzbudzają sympatię, jak rozciągnik mchuś czy strojniś nadobny.

Natomiast gatunki tkające sieci (choć też – jak wszystkie pająki – mają cztery pary oczu) zwykle słabo widzą. Sygnały odbierają unerwionymi włosami czuciowymi, tak zwanymi trichobotriami, które są umiejscowione na odnóżach. Na pajęczych nogach znajdują się organy wyczuwające położenie kończyn, włoski odpowiedzialne za odbiór drgań powietrza, zapachu, wilgotności czy dźwięków o niskiej częstotliwości.

Na głowotułowiu, oprócz czterech par odnóży krocznych, znajdują się przekształcone nogogłaszczki, służące jako narządy dotykowe oraz do rozdrabniania pokarmu, a także szczękoczułki zakończone ruchomym pazurem, w którym znajduje się ujście gruczołu jadowego. To właśnie w szczękoczułki wpadają ofiary pająków, a w przypadku samic też ich seksualni partnerzy. Seksualny kanibalizm jest normą na przykład u tygrzyka paskowanego, który występuje także w Polsce. Zjadanie samca podczas kopulacji nie jest przejawem okrucieństwa samic, a inwestycją w przyszłość potomstwa. Młode pająki będą silniejsze, bardziej wytrzymałe i szybciej rosły. Na szczęście w Polsce nie żyją pająki, których jad może stanowić zagrożenie dla ludzi. Nasze krajowe polują głównie na owady, na przykład muchy, komary czy pluskwy, a także na przedstawicieli innych gatunków szczękoczułkowców. Mimo że wielu z nas trudno jest polubić pająki, to pamiętajmy, że są ważnym elementem ekosystemu i regulują populacje uciążliwych dla ludzi owadów.

Poznaj najpowszechniejsze rodzime pająki w jesiennym numerze (3/2022) Ech Leśnych!

 

Portal wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie.
Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.
Akceptuję politykę prywatności portalu. zamknij