Hubiak pospolity, białoporek brzozowy czy lakownica żółtawa – wyeksponowane w szklanej gablocie Wydziału Leśnego Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego (SGGW) w Warszawie przyciągają wzrok laika. Każdy z okazów opatrzony jest nazwą. W pierwszej kolejności łacińską: Fomes fomentarius, Piptoporus betulinus, Ganoderma lucidum. – Trzeba je znać, bo w środowisku międzynarodowym dużo łatwiej porozumiewać się z innymi naukowcami, podając łacińskie nazwy – mówi prof. Marta Aleksandrowicz-Trzcińska, dziekan Wydziału Leśnego SGGW, kiedy przemierzamy korytarze w kampusie uczelni na warszawskim Ursynowie. A te pełne są i gablot z owocnikami, i tablic botanicznych – tak by studenci mogli przyswajać wiedzę nawet w czasie przerwy.

W SGGW nowoczesność łączy się z tradycją. Z jednej strony studenci uczą się w dużych, wygodnych salach przeszklonego gmachu, korzystają z dobrze wyposażonych laboratoriów, specjalistycznego sprzętu (np. dronów) i oprogramowania używanego obecnie w leśnictwie. Z drugiej strony za wydziałem stoi ponad 200 lat tradycji kształcenia i ponad 100 lat historii. Wydział Leśny SGGW jest bowiem sukcesorem Szczególnej Szkoły Leśnictwa założonej w 1816 roku. To ona zapoczątkowała leśne szkolnictwo akademickie na ziemiach polskich podzielonych wtedy między trzech zaborców. 

Poszukiwanie ścieżki kariery

Dzisiaj kierunek leśnictwo i agroleśnictwo proponuje aż dziesięć uczelni. Najdłuższe tradycje i doświadczenie w kształceniu przyszłych leśników mają – oprócz warszawskiej SGGW – Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu oraz Uniwersytet Rolniczy im. Hugona Kołłątaja w Krakowie. Z danych GUS wynika, że w roku akademickim 2022/23 studia leśne rozpoczęło w kraju 1007 osób. Jakie są ich motywacje? 

– Wiele osób, które przyjmujemy na pierwszy rok studiów, to młodzież szukająca swojej drogi. Jeszcze nie wiedzą, co chcą robić w życiu, ale interesują się przyrodą, mają pozytywne skojarzenia z leśnictwem, liczą na przyjemne studia. Widzimy też, że część patrzy na leśników stereotypowo. Wyobraża sobie, że to praca bezstresowa, na łonie natury, i na tej podstawie podejmuje decyzję o studiach. Ja o tym, że chcę studiować leśnictwo, zdecydowałam już w drugiej klasie liceum, ale dziś to już rzadkość. Obecnie młode pokolenie zupełnie inaczej podchodzi do wyboru studiów i samego studiowania – mówi prof. Marta Aleksandrowicz-Trzcińska.

Spostrzeżenia profesorów Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu (UPP) są podobne. Jak mówi prof. Janusz Szmyt, prodziekan Wydziału Leśnego i Technologii Drewna UPP, statystyczny kandydat jest przekonany, że leśnik mieszka w środku lasu, a jego praca to czysta przyjemność. 

Tymczasem takie warunki mają nieliczni. W branży tej – tak jak w wielu innych – pracuje się dziś pod presją czasu, trzeba rozwiązywać problemy, mieć wszechstronną wiedzę. 

– Przekonania absolwentów szkół średnich są weryfikowane dość szybko – również przez przedmioty, które wykładamy, takie jak matematyka, statystyka, chemia. Wiedzę z przedmiotów ścisłych leśnik wykorzystuje na co dzień – czasem nawet nie zwraca na to uwagi. Obcuje z żywym organizmem, jakim jest las, a żeby poznać funkcjonowanie takiego układu, potrzebna jest znajomość procesów biologicznych i chemicznych, jakie zachodzą w roślinach. Bez tego trudno szukać sukcesów na tych studiach. Nie wymagamy jednak takiego poziomu wiedzy z przedmiotów ścisłych, jaki potrzebny jest na studiach politechnicznych, i studenci dobrze sobie z nimi radzą – zaznacza prof. Janusz Szmyt, który dodaje, że w ostatnich latach wśród studiujących więcej jest absolwentów liceów ogólnokształcących niż techników leśnych – jak było wcześniej. – Absolwenci techników leśnych mają bardziej sprecyzowaną ścieżkę kariery – związaną z pracą w lasach. Przychodzą na studia już z jakąś wiedzą z przedmiotów zawodowych. Absolwenci liceów to z kolei osoby, które zainteresowały się przyrodą, gospodarowaniem nią, ekologią, i takich maturzystów także poszukujemy. Nasze doświadczenie pokazuje, że absolwenci liceów są zmotywowani do tego, żeby zgłębiać stricte zawodową wiedzę i poziom znajomości przedmiotów zawodowych szybko się wyrównuje – wyjaśnia prof. Szmyt.

Pierwszy rok to dla studentów czas próbny. Nie wszyscy zostają. – Nie ze względu na to, że to jakiś dramatycznie trudny rok. Młodzi ludzie po prostu wciąż szukają swojej ścieżki. Średnio po pierwszym roku rezygnuje około 20 procent naszych studentów – mówi dr Michał Orzechowski, prodziekan WL SGGW. – Za to badania przeprowadzone wśród tych, którzy zostają, pokazują, że nasz wydział jest drugim – po weterynarii – z najwyższym odsetkiem zadowolonych z wyboru kierunku studiów – opowiada i dodaje, że studenci – nawet jeśli wybrali wydział przypadkowo – wskazywali, że był to dobry wybór, odnaleźli się na tych studiach i widzą swoją przyszłość w leśnictwie. Ci, którzy rozpoczynają drugi rok, niemal w komplecie kończą studia i zdobywają dyplom.

Profesor Marcin Pietrzykowski, dziekan Wydziału Leśnego Uniwersytetu Rolniczego (UR) w Krakowie, zwraca uwagę, że dla wielu niepewnych swojego wyboru studentów momentem przełomowym jest rozpoczęcie nauki przedmiotów przyrodniczych i zawodowych. – Niezwykle interesujące zajęcia dotyczące skał, minerałów, gleb, owadów, grzybów i roślin, mikroorganizmów sprawiają, że ci początkowo niezdecydowani studenci zostają na wydziale. Oferujemy im ciekawe i przyszłościowe moduły, takie jak biotechnologia i genetyka w leśnictwie, geoinformatyka w leśnictwie, zarządzanie zasobami leśnymi czy leśnictwo na terenach zurbanizowanych – wylicza prof. Pietrzykowski.

 

Studenci na zajęciach terenowych zdobywają potwierdzenie tego, czego dowiedzieli się w salach wykładowych, to ważne, gdy chce się pracować w terenie. Zawód przyszłości_1

 

Teoria i praktyka

Choć dla przyszłych leśników las jest najważniejszą aulą wykładową, to zajęcia stacjonarne są niezbędne, ponieważ dają podstawy do tego, by pracować w lesie. Przyszli magistrzy i inżynierowie muszą opanować między innymi takie przedmioty, jak botanika leśna, zoologia leśna, hodowla lasu, dendrometria, entomologia, fitopatologia, urządzanie lasu. – Na tych studiach trzeba solidnie pracować i w dalszym ciągu sporo jest nauki pamięciowej – wskazuje dziekan Wydziału Leśnego SGGW.
Adepci leśnictwa mają ten przywilej, że swoją wiedzę mogą na bieżąco weryfikować. Zajęcia w terenie – jak mówią dziekani – są tymi ulubionymi przez młodzież. Studenci Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu mogą je odbywać w leśnych zakładach doświadczalnych uczelni znajdujących się w Murowanej Goślinie i Siemianicach. 

– Studenci wybierają się na jedno- czy nawet kilkudniowe zajęcia. Dokonują pomiarów, obserwacji, opracowują materiał zebrany w ramach ćwiczeń. Studiowanie leśnictwa musi być dualistyczne – z jednej strony mamy klasyczne wykłady, zajęcia w salach, laboratoriach, z drugiej strony w terenie – wskazuje prof. Szmyt z UPP i podkreśla, że las jest najlepszym laboratorium. – Często studenci na zajęciach terenowych zdobywają potwierdzenie tego, czego dowiedzieli się na zajęciach kameralnych. Widzą, jak pracuje harwester, jak przeprowadza się zabiegi pielęgnacyjne, jak pozyskuje się drewno. To najczęściej w terenie zapoznajemy ich z nowoczesnymi technologiami stosowanymi w leśnictwie jak choćby skanowanie lasu – twierdzi Szmyt. 

SGGW także dysponuje leśnym zakładem doświadczalnym – w Rogowie. – Staramy się, żeby tych zajęć w terenie było jak najwięcej. Zresztą nie tylko w Rogowie ale także w podwarszawskich nadleśnictwach, Górach Świętokrzyskich, puszczach Białowieskiej i Augustowskiej, w parkach narodowych – wskazuje dziekan, prof. Aleksandrowicz-Trzcińska. 

Równie dobrze przygotowanym zapleczem dysponuje krakowski Wydział Leśny, który zajęcia terenowe prowadzi m.in. w Leśnym Zakładzie Doświadczalnym w Krynicy, gdzie znajduje się 6 tys. ha lasów doświadczalnych, a wszystkie ćwiczenia terenowe realizowane są we współpracy z LP, na terenie wielu nadleśnictw. Współcześnie studenci mają też wiele możliwości, by wyjechać za granicę – na badania, stypendium, zajęcia terenowe. Studenci SGGW wyjeżdżają m.in. na ćwiczenia kompleksowe do Czech, na Łotwę. – To chyba najważniejsze zajęcia w czasie całych studiów. Dają możliwość zobaczenia tego, w jaki sposób gdzie indziej prowadzona jest gospodarka leśna – podkreśla dr Orzechowski.

Oczywistością stały się wyjazdy na stypendium Erasmus, do których studenci są zachęcani. Polacy uczą się leśnictwa m.in. w takich europejskich krajach, jak Niemcy, Szwecja, Finlandia, Bułgaria, Portugalia czy Hiszpania. UPP umożliwia nawet poznawanie lasów innych stref klimatycznych. Uczelnia oferuje fakultet „Lasy świata” i w jego ramach wyróżniający się studenci otrzymują stypendium, dzięki któremu mogą poznać ekosystemy leśne odległych zakątków świata. Beata Kątna, absolwentka leśnictwa na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu, a dziś specjalistka SL ds. edukacji leśnej i ochrony przyrody w Nadleśnictwie Przedborów, dzięki stypendium wyjechała na Borneo. – Spędziliśmy tam 19 dni, mogliśmy przyglądać się tamtejszej gospodarce leśnej i ochronie przyrody. Odwiedziliśmy między innymi plantację palm olejowych, rezerwat orangutanów, największe na Borneo zimowisko nietoperzy. Był to bardzo ciekawy wyjazd, bo tamtejszy las różni się diametralnie od naszego – opowiada. 

Parki, urzędy, własna działalność

O ile jeszcze 40 lat temu leśnictwo kończyło rocznie około 150 osób, przed 20 laty już ponad 500, to dziś przeszło tysiąc. Praca w Lasach Państwowych już nie czeka na wszystkich absolwentów leśnictwa, którzy jednak potrafią się odnaleźć na rynku pracy. Gdzie znajdują zatrudnienie?


– Choć Lasy Państwowe pozostają głównym pracodawcą dla naszych absolwentów, to wielu z nich znajduje zatrudnienie poza ich strukturami – mówi prof. Janusz Szmyt. – Wiedza, jaką przekazujemy studentom, szczególnie na studiach drugiego stopnia, jest rozległa, pracują w lasach prywatnych, urzędach, podmiotach zajmujących się ochroną środowiska, w parkach narodowych. Część założyła własną działalność gospodarczą – wylicza prof. Szmyt.

Podobnie wygląda to w przypadku absolwentów SGGW, którzy są zatrudniani zarówno w LP, jak i poza nimi – w parkach narodowych i krajobrazowych, w samorządzie terytorialnym, w biurach urządzania lasu i geodezji leśnej, w prywatnych podmiotach, które zajmują się opracowaniami leśnymi, otworem stoi przed nimi także ścieżka kariery naukowej. – Niektórzy studenci jeszcze pod koniec studiów zakładają firmy zajmujące się np. projektowaniem ogrodów czy usługami arborystycznymi – zwraca uwagę prodziekan Wydziału Leśnego SGGW dr hab. Karol Bronisz.

Profesor Pietrzykowski podkreśla, że absolwenci jego wydziału zdobyte umiejętności wykorzystują w pracy w innych branżach, takich jak geomatyka, wykorzystanie geoinformacji i satelitów czy statków bezzałogowych, a profesor Szmyt absolwentów UPP spotkał nawet za oceanem. – Na jednej z konferencji naukowych, która odbywała się w Kanadzie, podszedł do mnie mój były student, który – jak się okazało – znalazł tam pracę. Gospodaruje na milionie hektarów lasu. Nasi absolwenci są wysoce cenieni nie tylko w Kanadzie, ale i w Stanach Zjednoczonych. Znajdują pracę zarówno w lasach, jak i w parkach narodowych – mówi.

Czy za chwilę nie będzie jednak tak, że to praca będzie szukała leśnika, a nie leśnik pracy? Zmiana klimatyczna, związane z nią anomalie obserwujemy na co dzień. I coraz więcej z nas zdaje sobie sprawę z tego, jak ważne są w tej sytuacji drzewa. – Leśnictwo to kierunek przyszłości, co do tego nie ma wątpliwości. Coraz bardziej dostrzegamy wagę nie tylko lasu, ale i pojedynczych drzew czy zadrzewień śródpolnych pełniących funkcję retencyjną dla wód, zmniejszających parowanie, przepływ osuszających wiatrów. Dlatego leśnicy są tak ważni w przyszłości naszego kraju i świata – wskazuje dr Michał Orzechowski. – W ramach boomu szkoleniowego i zwiększenia scholaryzacji społeczeństwa, w czasie kiedy szkoły średnie kończyły roczniki wyżu demograficznego, leśnictwo jako kierunek pojawiło się na bardzo różnych uczelniach, które wcześniej nie kształciły leśników i nie mają takich tradycji jak te najstarsze. Warto, by kandydaci zdawali sobie z tego sprawę – podkreśla dr Orzechowski.

– Wykształcenie kadry i stworzenie zaplecza leśnego wymaga czasu. U nas rozwijamy to od ponad stu lat – dodaje dziekan prof. Aleksandrowicz-Trzcińska. I za przykład podaje swoją dziedzinę, czyli fitopatologię leśną. – Ona zdecydowanie odbiega od fitopatologii rolniczej czy ogrodniczej. Wymaga specjalizacji dydaktycznej i prowadzenia badań w lasach, aby móc kształcić przyszłych leśników. Wszystkie trzy „stare” wydziały leśne mają do dyspozycji leśne zakłady doświadczalne z prowadzonymi tam badaniami, eksperymentami kilku pokoleń badaczy. My dysponujemy zbiorami zoologicznymi czy entomologicznymi, z których najstarsze pochodzą z XVIII wieku. Mamy archiwalne dane i mapy geodezyjne – wylicza dziekan WL SGGW.

Nie tylko nauka

Studiowanie to nie tylko kolejne przedmioty, egzaminy, zajęcia terenowe, ale także życie studenckie. Profesor Szmyt podkreśla, że to element, który integruje młodych ludzi, buduje wspomnienia na lata. Na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu organizowane są między innymi zawody drwali, rajdy leśników, a od kilku lat piknik dedykowany zarówno pracownikom wydziału, jak i studentom. – Wzorem amerykańskich uczelni chcemy zintegrować kadrę ze studentami i ta forma świetnie się sprawdza – podkreśla. 

– Na uczelni prężnie działa Koło Leśników, a profesorowie zachęcają do powoływania nowych sekcji. Przyjaciele ze studiów, z którymi wciąż mam kontakt, to właśnie osoby poznane w Kole Leśników – mówi Beata Kątna, absolwentka UPP. 

Na Wydziale Leśnym SGGW studenci chętnie ruszają na wyprawy takie jak Wolf Expedition, podczas której poszukują tropów wilków, czy Święto Mazurskiej Dłubanki, gdzie mają okazję nie tylko wykonać własną dłubankę, ale i wziąć udział w regatach. Dorocznie na wydziale organizowany jest Bal Leśnika, a tych spośród studentów, którzy mają talent muzyczny, przyciąga działający od 30 lat Zespół Sygnalistów Myśliwskich Akteon.

Odpowiedzialność za las

Choć tradycja studiowania leśnictwa sięga XIX wieku, to współczesne jego studiowanie – nawet jeśli wciąż nieodzowna jest znajomość botaniki leśnej czy hodowli lasu – różni się drastycznie nie tylko od tego sprzed dwóch stuleci, ale nawet od tego sprzed 40 czy nawet 20 lat. Zmienili się sami studenci, o których uwagę trzeba zabiegać, oraz możliwości, jakie przed nimi stoją – w zasadzie nieograniczone – zarówno jeśli chodzi o dostęp do źródeł wiedzy, jak i jej rozwijania poza uczelnią – na szkoleniach, szkołach zimowych, konferencjach. 

– Zmienia się także społeczeństwo, warunki naszego życia i pracy, zmienia się klimat i sam las, który za nimi nie nadąża. Musimy wykształcić specjalistów, którzy na te zmiany spojrzą całościowo, a nie tylko z punktu widzenia gospodarki leśnej, wezmą odpowiedzialność za las i za jego przyszłość. Dlatego wzbogacamy studia o to, co potrzebne jest współczesnemu leśnikowi. W programie naszych studiów są nauki społeczne. Uczymy studentów komunikowania się ze społeczeństwem, debaty, wystąpień publicznych, które mogą ćwiczyć przed kamerami uczelnianej telewizji. Chodzi przecież o wykształcenie leśnika przyszłości – podsumowuje dr Orzechowski. 

Portal wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie.
Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.
Akceptuję politykę prywatności portalu. zamknij